but I’m not – Well-lit Scars

Silence is Not Empty / DL / 2023

Anxious Magazine but I'm not – Well​-​lit Scars

Minęło równo pół roku od wydania This House is Hell i but I’m not, czyli jednoosobowe przedsięwzięcie muzyczne Pawła Grabowskiego wraca do nas z kolejnym materiałem. Ależ tak, zgadliście! Z kolejną epką. W końcu but I’m not w epkach się lubuje i chyba tylko Daemon Trances I-VI łapią się na pełnowymiarowego (choć i tak w sumie krótkiego) longa. W każdym razie, nawet jeśli to tylko kolejna EP-ka, to cieszy, iż Paweł wydaje te nowe materiały w tempie cokolwiek żwawszym, niż co dwa lata. A co otrzymujemy tym razem?

Well-lit Scars to raptem trzy utwory, które ledwo-ledwo przekraczają dziesięć minut (dosłownie o kilkanaście sekund), tym samym to najkrótsze dzieło Pawła ever (obojętnie czy pod szyldem but I’m not, czy pod nazwiskiem). W efekcie otrzymujemy materiał bardzo zwarty, mocno skoncentrowany, taki do szybkiej interakcji, błyskawicznego wchłonięcia, ekspresowego katharsis w gęstym i dusznym mroku. Muzycznie i dźwiękowo jest to zresztą kolejny, jakby przemyślany, krok na drodze którą Paweł porusza się co najmniej od Daemon Trances o ile nawet nie wcześniej. Przerażający (czy też może porażający) dark ambient na dronowej bazie powoli przestaje być jak dla mnie czysto psychoanalityczny, stając się powoli bardziej postapokaliptycznym, nawet jeśli gdzieś podskórnie odbieramy, że ta apokalipsa miała miejsce nie w świecie zewnętrznym, tylko – o zgrozo – w nas samych. Środek ciężkości przesuwa się więc z analizy na bierną obserwację, muzyka staje się rzeczywiście muzyką tła, czy raczej muzyką stanu. Stanu ducha. Stanu psyche. Poniekąd jest to zresztą naturalna konsekwencja opisanej powyżej drogi i ewolucji twórczej, ale… w tym miejscu przychodzi nam chyba zadać pytanie czy można pójść jeszcze dalej, a jeśli tak – to dokąd? Nawet w nieco zakurzonej i zapomnianej dziś Incepcji poziom limbo był poziomem ostatecznym, za nim nie było już absolutnie niczego. Co zrobi but I’m not? Zacznie odbijać w drugą stronę? A może gdzieś w bok? Czy też udowodni, że limbo to nie jest koniec wszystkich końców. Pozostaje chyba bardzo niecierpliwie czekać na kolejną… niech zgadnę – EP-kę! Chociaż… kto wie, co jest po drugiej stronie…

Piotr Wójcik