Czarnoziem – Socha

Gusstaff Records, Don’t Sit On My Vinyl / CD/LP/DL / 2024

Anxious Magazine Czarnoziem – Socha

Zanim włożyłem ten krążek do odtwarzacza już sama nazwa projektu jak również okładka albumu sugerowały, że jego zawartość ukrywa w sobie coś wyjątkowego. I nie było to bezpodstawne przeczucie, bowiem Socha to płyta niezwykle oryginalna ale również bardzo wymagająca.

Ostatnio łapię się na tym, że większość ciekawych albumów, na które trafiam, tworzone są głównie przez duety. Tak jakby energia dwóch tylko twórców oraz ich dźwiękowa korespondencja pozwalała na jeszcze mocniejsze oddziaływanie ich na siebie w trakcie procesu twórczego. Dzięki temu też słuchacz otrzymuje swego rodzaju esencje takiego muzycznego dialogu. Słuchając debiutu Czarnoziemu jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że tak właśnie było w ich przypadku.

Projekt tworzą obsługujący syntezator modularny Dawid Dąbrowski oraz grający na klarnecie i saksofonach Michał Giżycki. Zanim duet nagrał debiutancki album, panowie dużo czasu poświęcili na próby, sesje oraz koncerty. To pozwoliło im lepiej się zgrać i wypracować swój własny styl. I słychać tu to bardzo wyraźnie. Z każdej z pięciu zawartych na krążku kompozycji emanuje zarówno świetne zgranie muzyków jak również wzajemne dopasowanie ich poszczególnych partii. Jest tu przestrzeń zarówno na free jazzowe eksperymenty wybrzmiewające na noisowych podkładach, pulsujące drony oraz enigmatyczne, elektroniczne tła. Ta muzyka dosłownie kipi swoją energią i intensywnością brzmienia. To, co jednak szczególnie ją wyróżnia, to stuprocentowa artystyczna wolność i niczym nieskrępowana ekspresja. Słychać to w każdej zagranej nucie. Socha to bardzo udany przykład na to, że pozbycie się jakichkolwiek granic i ograniczeń w tworzeniu pozwala na stworzenie czegoś tak wyjątkowego jak ten album.

Data wydania:22 marca2024

Wojciech Żurek