Malvern Brume

Malvern Brume Anxious Magazine

Po raz kolejny zapachniało Anglią, tą pierwotną, niezależną, kultem megalitycznych budowli, historią Graala, hermetyzmem. Krajobrazowe przestrzenie wypełniające w większości tą krainę oraz skupiska miejskie, które są ich przeciwnością, a źródłem i wymianą różnorodnej informacji czy wiedzy. Wszystko to za sprawą “Body traffic”, tytułu, który ukazał się pod koniec zeszłego roku sygnowany pseudonimem Malvern Brume. Brak tu jednoznacznych czy bezpośrednio „widzialnych” nawiązań do powyżej wymienionych zjawisk. Jednak już od pierwszych sekund pojawienia się dźwięku, odnajdujemy się w tej specyficznej przestrzeni wewnętrznej, która wypełnia wszystko. Odczucie znane nam doskonale z dzieł książkowych, malarskich czy dźwiękowych, stworzonych przez persony pochodzące i zamieszkujące to „terytorium”. Można by było tu, przytoczyć całą listę nazwisk, nazw, dla poparcia powyższych słów, jednak warto poszperać samemu, a dla niektórych z Was będą to bardzo oczywiste i znane osobistości. Z drugiej strony chciałbym uniknąć też, aby bezpośrednio nie porównywać i z góry szufladkować pewnych działań.

Malvern Brume, a tak naprawdę Rory Salter, jest źródłem całego tego zamieszania. Urodzony w Banbury w hrabstwie Oxfordshire, zamieszkujący w Londynie, który jak sam twierdzi stał się jedną z jego inspiracji. Działający na granicach widzialności, można powiedzieć, że preferuje przedstawiać swoje wydawnictwa niż o nich mówić. Po raz pierwszy, jego dźwięki zagościły w moich uszach za sprawą winylowego debiutu “Tendrils” na Alter, który zaskoczył dojrzałą syntezą elektroniki (tej eksperymentalnej), nagrań terenowych i dźwięków obiektów znalezionych, przefiltrowanych przez niego samego. Operujemy w przestrzeni gdzie dostęp do światła jest ograniczony, bliżej nam do dostrzegania przez angielską mgłę. Pomimo wykorzystania nagrań terenowych, nie ma tu przestrzeni „naturalnej”, bardziej abstrakcyjny bezmiar, który z podczepionymi dronami tworzy projekcję miejsc, których nie znamy. Jakiekolwiek rytmiczne podkłady, schowane w tle, przypominają próbę uchwycenia ruchu, poruszania się. Jak podkreśla sam autor, płyta jest zainspirowana podróżą i przemieszczaniem się z miejsca w miejsce. Czuć tutaj pewne nawiązania do słynnych nagrań z archiwów BBC Radiophonic Workshops czy elementów angielskiej melancholii czy nostalgii.

Przeglądając stronę artysty , okazuje się że jego zainteresowania ocierają się również o instalacje, performance i przygotowania choreograficzne ukrywając się jako duet Haise Pount. Znajdujemy tu informacje o Threshing Floor kolejnym duecie, w którym realizują, przy pomocy prymitywnego/prostego instrumentarium przedziwną muzykę filmową do filmów, których nie ma i nie będzie, a brzmiącą angielska folktroniką.

Jeżeli sami tworzycie dźwięki, to Rory zaprasza do mini sklepiku, znajdującego się również na powyższej stronie. Za niedużą opłatą, można zamówić mikrofony kontaktowe, które sam składa od A do Z. Wszystkie robione pod konkretne zamówienie.

Wracając do muzyki “Body traffic” najlepiej i najpełniej dokumentuje dźwiękowy świat artysty. Głębokie tło, które pulsuje i istnieje swoim własnym bytem, preparowane podkłady, pochodzące z nagrań otoczenia czy przedmiotów są zmutowane, procesowane. Słyszymy i rozpoznajemy ich oryginalne pochodzenie jednak w zupełnie innym kontekście. Pojawia się również głos artysty, nagrywany podczas spacerów po londyńskich parkach, melodeklamacje, które brzmią jakby pochodziły zza czegoś, przytłumione. Zamykający płytę “Brie dun” delikatnie rozładowuje niesamowitą atmosferę całości zapadając się w odmęt nasycenia. Niesamowite.

23 lutego tego roku ukazał się najnowszy album Malverna Brume “Pacing the hollow path” nakładem Teeth recordings. Kolejny krok do poznania dźwiękowej osobowości artysty, inspirowanej jego obsesją – przemierzaniem, chodzeniem. W tym przypadku jego codzienne spacery, podczas których powstała koncepcja płyty, po parkach w południowo-zachodnim Londynie i jego codzienne powracanie do tych miejsc. Jest to emocjonalna, wewnętrzna odpowiedź i wyjaśniający proces dla opowiedzenia o tych podróżach. Więcej się dowiecie sami słuchając tych dokonań.

Jeżeli wciągnie Was ta opowieść, to wiele więcej do sprawdzenia i odkrycia.

Marek ‘Lokis’ Nawrot

BANDCAMP