DÜSSELDORF – „Amok”

Zoharum / CD / 2022

DÜSSELDORF Amok Anxious Magazine

Pionierzy rodzimej sceny Electronic Body Music. Zaczynali w 1989 r. w Katowicach, w piwnicy jednego z bloków Adam Białoń (wokal) i Adam Radecki grali swoje pierwsze próby. Zafascynowani brzmieniami, które spopularyzowali Front 242, Cabaret Voltaire czy Kraftwerk, próbowali przeszczepić je na rodzimy grunt. Dodatkowym atrybutem ich twórczości miały być happeningi o jednoznacznie industrialnym charakterze. Teksty futurystów miały korespondować z czystymi, akustycznymi dźwiękami wydawanymi przez ruchome elementy maszyn np. pracujących przekładni czy kół zębatych. Te śmiałe plany ziściły się w postaci jednej takiej akcji nazwanej „Uleczmy maszyny” w październiku 1989 r. Muzyka Düsseldorf zawsze zaskakiwała motorycznym bitem, chłodnym syntetycznym brzmieniem i mechanicznym pulsem.

Dotychczas ich archiwalne nagranie publikowała wytwórnia Requiem. Trzy wydane przez nią materiały „1989–1993”, „Live RE/Actions” oraz „Auskulti” były solidną prezentacją potencjału Düsseldorf zarówno od strony studyjnej jak i koncertowej. Z czasem drogi Adama Białonia i Adama Radeckiego ostatecznie się rozeszły, tym większym zaskoczeniem jest fakt, iż ten świetny band wydał zupełnie premierowy materiał.

Düsseldorf na albumie „Amok” tworzą: Adam Radecki oraz znany z Rigor Mortiss, Jacek Sokołowski grający na żywych bębnach. Wraz ze zmianą składu nieco inaczej brzmi ów nowy materiał. Nowy Düsseldorf już tak jednoznacznie nie odwołuje się to świata maszyn, paleta brzmień stała się znacznie bogatsza. Tym samym Adam Radecki i Jacek Sokołowski zapuszczają się w swoich poszukiwaniach o wiele dalej.

Pierwsze cztery nagrania pochodzą ze studyjnych sesji granych między styczniem a marcem 2022 r., dwa ostatnie to zapisy z koncertu jaki odbył się w warszawskim WCK w listopadzie 2021 r.

Otwierający całość „Ockham’s Razor” zaskakuje tri balową rytmiką, wprzęgniętą w pulsującą elektronikę. Kolejny utwór „A Course” jest bardziej niespokojny, nerwowy który równie podbija połamana, gęsta gra bębnów. „Ectoplasm” oparty bardziej na sferycznych, przestrzennych acz syntetycznych brzmieniach z recytacją Adama Radackiego, podbity nieco bardziej transowym bitem perkusji. W „Gestalt” Düsseldorf wraca do charakterystycznej nerwowości opakowując całość bardziej hałaśliwym industrialnym brzmieniem niczym pracująca szlifierka, które dopełnia rytmiczna chłosta. Koncertowe „Ostwall” lokuje się blisko brzmień berlińskiej elektroniki sekwencyjnej, której mistrzami są Tangerine Dream. To blisko 8 minut niezwykle przestrzennej, pulsującej wręcz kosmicznie brzmiącej elektroniki. Na finał dostajemy „Power Of The People”, mocny transowy bit i syntetyczna elektronika najbliższa dokonaniom Front 242 i Nitzer Ebb. Znakomity finał świetnej płyty która potwierdza tylko potencjał twórczy Düsseldorf i jednocześnie jest kuszącą obietnicą na przyszłość.

Robert Moczydłowski