Modelbau – Extricate

Sublime Retreat / CD/DL / 2023

Anxious magazine Modelbau – Extricate

Frans de Waard – człowiek ośmiornica, albowiem jakże inaczej mógłbym nazwać czy określić osobę, której hiper aktywność od czterdziestu lat wciąż zadziwia i dosłownie powala. Jeden umysł skupiający taką moc twórczą, że niejednemu rąk by nie starczyło, aby to ogarnąć. Każde przedłużenie jego ciała to inny aspekt aktywności. Od prowadzenia działalności wydawniczej zawierającej dźwięk (wszelakie nośniki), po słowo pisane. Od solowej twórczości, po duety, tria i formalne grupy muzyczne. Nie ma najmniejszego sensu wymieniać nazw wytwórni, czy projektów, ponieważ wielu z nas to zna i ceni od wszechczasów. Nie wyobrażam sobie wtorkowych popołudni bez kolejnego odcinka Vital Weekly, które lądują w mojej skrzynce e-mailowej, i zawierają sytą porcję analizy słownej wychodzących tytułów, zarówno nowych, jak i reedycji nadsyłanych na adres Vital Weekly. Co więcej, dla leniwych podłączony jest podcast. Co byśmy zrobili bez wspaniałej serii reedycji wczesnych dzieł The Hafler Trio zainicjowanych przez Fransa/Korm Plastics, która pokazała nam jak miały brzmieć i wyglądać w oryginale. Ukłony.

Ostatnim, jak do tej pory i bardzo aktywnym wehikułem dźwiękowym naszego bohatera jest Modelbau. Tylko w minionym 2023 roku ukazało się prawie dziesięć, oddzielnych tytułów sygnowanych tą nazwą. Ku mojej uciesze jedno z nich Extricate ukazało się, w zamykającym rok grudniu, dzięki wrocławskiej oficynie Sublime Retreat. Warto dodać, że jedno z wcześniejszych wydawnictw Zender również ujrzało światło dnia dzięki krajowej Antenna Non Grata.

Modelbau, jak informuje sam zainteresowany jest wyłącznie solowym pojazdem poruszającym się mocno w estetyce lo-fi i jak każda inna jego nazwa stanowi coś odrębnego od poprzedniego, eksplorując odmienne rejony dźwięku. Tutaj, pierwotnie źródłem dźwięku Fransa były dyktafony, walkmany, mini syntezatory, wszystko rejestrowane było na żywo, i ewentualnie publikowane. W obecnych czasach muzyk używa taśm z uprzednio przygotowanymi podkładami, iPad aplikacji, laptopa, efektów dźwiękowych, a wszystko rejestrowane na wielośladowych taśmach, skrupulatnie procesowane i edytowane. Obie, powyższe koncepcje tworzenia dźwięku pomimo różnic mają jedną rzecz wspólną, o której nie wspomniałem to, radio i jego soniczne, falowe bogactwo, które jest wiernym przyjacielem Fransa od samego początku, po teraźniejszość.

Odpalając Extricate mamy wrażenie przebywania we wnętrzu czy raczej będąc frakcją średnio częstotliwej fali radiowej. Płynność i jej łatwość do przemian i przenikania jednej w drugą. Cały materiał powstał w oparciu o sesje nagraniowe zarejestrowane pomiędzy 2020-2021, a finalnie złożone w całość w jeden, godzinny utwór w czternastu częściach wiosną 2022. Rodzi się myśl, idea, która podpowiada: aby zachować efemeryczność i ciągłość „radiową” Frans zaniechał podziału na owe czternaście epizodów i postawił wszystko na jeden rozdział.

Pomimo dominującej, przyciemnej barwie dźwięku brak tu dołujących klimatów, czy mentalnych czernideł – jak na mój gust, to pastelowy szary z odcieniem oddechu. Słuchając tego materiału wielokrotnie odniosłem wrażenie pewnego odtajania. Na szczęście brak tu naśladownictwa rodzaju audycji radiowej; chociaż już w pierwszej fazie utworu pojawiają się przytłumione głosy, fragmenty dialogu czy monologu. Nagrania otoczenia przy dokładniejszym słuchaniu są idealnie wtopione w całościową magmę radiową, dającą wrażenie przyprószonej, lekko oddalonej. Dronowe powstania i upadki oplatają płynny rdzeń w towarzystwie sprzęgów i tutaj użycie (może się mylę) tape echo delayja powoduje uwielbiane archaiczne powielania, odbicia, jak w pokrytym korozją lustrze. Brak tu tak często ostatnio spotykanej nudy ambientowej, a raczej doświadczamy powolnej akcji narracyjnej, jakby dziwadła filmowego, którego akcja została przez przypadek zwolniona przez reżysera podczas seansu.

Przepływ nabiera wodnistego odcienia, procesowane dźwięki nabierają szmeru płynącej w oddali wody, w towarzystwie deszczu lub spadających kropli wody, a może to skry wyskakujące z ognia próbują uciec przed wodą, która je unicestwi? Spośród tego krajobrazu wyodrębnia się głos/y ludzkiego pochodzenia przypominające raczej chuchania, dmuchania w dal niż jakąś formę komunikacji. Kiedy zanika tornado lub burza, pomimo obserwowanej dookoła aktywności powstaje, czy raczej nastaje strefa ciszy. Użyty flanger przy procesowaniu materiału wyjściowego zapowiada zmianę w odbiorze, zmiana percepcji.

Masywność otoczenia powraca przyodziana w rozrastający się flangerowy feedback. Przyspieszony alfabet Morse’a, ktoś wysłał informacje, źle zakodowana umknęła, znikając w dali. Akumulacja sprzęgów i przesterów przebijająca się przez zachmurzony eter. Czas wygodnie osiąść na brzegu horyzontu i obserwować wszystko powolnie zanika w oddali.

Data wydania: 1 grudnia 2023

Marek “Lokis” Nawrot