Antenna Non Grata — Oczyszczająca moc szumu

fot. M. Sypniewski

Szumy, anteny, radio, trans, o tym wszystkim rozmawiam z Tomaszem Misiakiem i Marcinem Olejniczakiem tworzących
wydawnictwo Antenna Non Grata i Radio Noise Duo i kilka innych inicjatyw. Zapraszam do przeczytania wielce interesującej rozmowy, którą miałem przyjemność odbyć z tymi panami.

Artur Mieczkowski

Artur Mieczkowski: Cześć. Wystartowaliście w 2017 r. Co było czynnikiem zapalnym do podjęcia tej inicjatywy?

Tomasz Misiak: Cześć! Cieszę się, że możemy pogadać! Jeśli chodzi o początek i punkt zapalny do działania, to… ja akurat nie pamiętam dokładnie. W ogóle mam problem z rozpoznawaniem początków, ale jak tak teraz sobie myślę, to wydaje mi się, że odkąd pamiętam fascynowało mnie radio. Zasypiałem przy nim. I ciągle kręciłem gałką od skali. To w pewnym momencie było moje ulubione zajęcie. Mieszały się miejsca i czasy. Antena jest czymś magicznym: wyprowadza cię z domu, ponad sufit. Pamiętam, że kiedyś tak to właśnie odbierałem. A potem zafascynował mnie hałas. Poza tym, że kręciłem gałką od skali, zacząłem też kręcić gałką od poziomu głośności. No i wiadomo… noise. Szum, w którym można zniknąć. To mi odpowiadało i wciąż znajduję w tym doświadczeniu dużą przyjemność. Reszta (równie ważna), tzn. Marcin, Antenna Non Grata, Radio Noise Duo, KALeKA, Mary’s Dolls, Kemot Kaisim i inne zespoły oraz osoby, z którymi miałem przyjemność hałasować, nagrywać, publikować, tworzyć to, tak teraz myślę, konsekwencja tego, że ten pierwotny zapał nie wygasł. Tam jest zapalnik.

Marcin Olejniczak: A konkretniej, jeśli mamy się odnieść do wydawnictwa, to myślimy, że takim ważnym dla nas, symbolicznym zdarzeniem był koncert projektu Radio Noise Orchestra (wspólnego koncertu kilkunastu muzyków korzystających z radioodbiorników jako instrumentów muzycznych), który miał miejsce sześć lat temu w klubie ,,Las’’ w Poznaniu. Od tego czasu kiełkowała w nas myśl i chęć realizacji rozmaitych wariacji dźwiękowych związanych z radiem i waloryzacją szumu radiowego (stąd Radio Noise Duo) oraz wola stworzenia przestrzeni do prezentacji realizacji inspirowanych radiowym, wręcz nieograniczonym brzmieniowo i interpretacyjnie awangardowym potencjałem (pierwsze trzy płyty wydane przez Antenna Non Grata ściśle nawiązują do genezy wydawnictwa, są to: koncepcyjna kompilacja ,,Radio Noises’’, album Fransa de Waarda sygnowany jako Modelbau ,,Zender’’ oraz koncertowy split mothertape/Radio Noise Duo).

AM: Antenna Non Grata wydaje też na kasetach, przyznaję mój ulubiony ostatnimi czasy nośnik. Jakie jest zainteresowanie kupujących? No i czy jest różnica wedle Waszych wyczulonych uszu w szumie między MC a CD?

MO: Naszą działalność wydawniczą rozpoczęliśmy od płyt CD. Od jakiegoś czasu faktycznie wydajemy również nagrania na kasetach magnetofonowych. W tym przypadku, bardziej niż w odniesieniu do CD, nasze działania mają zdecydowanie charakter związany z ideą DIY – każdą kasetę mieliśmy w rękach, nagrywaliśmy, odsłuchiwaliśmy, przygotowaliśmy wkładkę, numerowaliśmy, itd. Nagrania wydawane na kasetach krążą również w obiegu cyfrowym – zatem każdy zainteresowany może sam sprawdzić różnice podczas słuchania nagrań w wariancie analogowym bądź też cyfrowym.

TM: Zainteresowanie wydawnictwami ze strony kupujących jest bardzo znikome, a czasami nie ma go w ogóle. Bez względu na to, czy jest to kaseta, czy płyta CD. Ale to chyba nie o to chodzi w Antennie, tzn. wiemy, że wiele nie sprzedamy. Ja osobiście cenię sobie fizyczne nośniki za całe spektrum materialnych właściwości, które ze sobą niosą. Przyjemność sprawia mi przewijanie taśmy w zamkniętej kasecie, wyjęcie okładki, widok gromadzących się przedmiotów na półce, ale przede wszystkim, to że wszystkie nośniki starzeją się wraz ze mną. Płyty winylowe rysują się i trzeszczą, CDry utleniają się, czy co tam robią, i w końcu nie dają się już odtwarzać, CD zabierane do samochodu albo discmana niszczą się i potem przeskakują, taśmy są wciągane, gniotą się… I oczywiście (uszywiście!), nawiązując do Twojego pytania, szum własny każdego nośnika. Dla mnie jest to nieodłączna część muzyki. Tezę tę próbuję przemycać od lat: szum nośnika i, generalnie, sytuacja słuchania muzyki jest jej nieodłączną częścią. Nie ma żadnego idealnego sposobu na słuchanie muzyki. Nie ma też idealnego nośnika. Muzyka to przecież nie idea, tylko brzmienie, które tak, czy inaczej można usłyszeć. A kiedy, w jakich warunkach, przy użyciu jakiego sprzętu, itp., to kwestia przypadku i nie dam sobie wmówić, że istnieje jakiś obiektywny punkt, który można by uznać jako idealny dla doświadczania muzyki. Jestem przeciwnikiem tezy, że jest jakiś ideał. Słuchanie muzyki z kasety jest dla mnie prostym sposobem na jeszcze większe spluralizowanie doświadczania sztuki. Na tym mi zależy. Myślę więc, że w przyszłości Antenna wyda też nagrania na innych nośnikach. Ale kasety pozostaną!

AM: Nie jest to łatwy temat do sprzedania, zdecydowanie dla pasjonatów, no i znikomy oddźwięk nie dziwi.

TM: Tak jak wspomniałem wcześniej – nie chodzi chyba o sprzedaż. Nie robimy tego dla pieniędzy i pogodziliśmy się już z tym, że finansowo nie zwrócą nam się koszty żadnego wydawnictwa (do tej pory nic się nie zwróciło). Oddźwięk wśród odbiorców da się na szczęście mierzyć inaczej, niż liczbą sprzedanych płyt i kaset. Obserwuję go podczas koncertów, spotkań, wspólnych odsłuchów. I to jest dla mnie najważniejsze.

MO: Generalnie jesteśmy zadowoleni z odbioru naszych kasetowych wydawnictw. W przypadku tego nośnika możemy sobie pozwolić na sporą ekstrawagancję wydając choćby pięciokasetową serię zatytułowaną ,,make noise great again’’ prezentującą nagrania w estetyce HNW w nakładach liczących 23 kasety.

fot. M. Sypniewski

AM: Radio Noise Duo to Wasz projekt. Na czym opieracie swoje szumy/hałasy? Czego szukacie, gdzie zmierzacie?

TM: W Radio Noise Duo wykorzystuję wyłącznie szumy pochodzenia radiowego. To mój konik. Niewidzialny Rumak, na którego wsiadam i, chwytając za antenę, daję się ponieść. W szumach radiowych znaleźć można bardzo wiele. Nieprzewidywalność (nieprzesłyszalność?) tego, co za chwilę zabrzmi jest nieodłączną częścią tego procesu. W zależności od tego, czy gram w piwnicy, czy na piętrze, w przestrzeni zamkniętej, czy na zewnątrz – mogę spodziewać się czegoś innego. Innej dynamiki, innego zróżnicowania. Szukam właśnie tych różnorodności. Zmierzam do krainy permanentnego i nieustająco wzrastającego pluralizmu. Co innego po koncercie. Wtedy lubię się wyciszyć.

MO: Mnie cały czas, a właściwie z dnia na dzień coraz bardziej, fascynują brzmieniowe (także koncepcyjne i interpretacyjne) możliwości wykorzystywania radioodbiorników w realizacjach na żywo, jak i w nagraniach. Niespodzianki, także te niekiedy niechciane, nieuchwytność i ulotność to żywioł spod znaku Radio Noise Duo.

fot. M. Sypniewski

AM: Na koncercie gracie nowe rzeczy, improwizacja? Czy próbujecie coś odtworzyć z dotychczas nagranych dźwięków?

TM: Z powodów, o których wspomniałem (nieprzewidywalność/nieprzesłyszalność szumu radiowego) zawsze jest coś innego. W zasadzie, można chyba powiedzieć, że to improwizacja. Nie używam sampli (z tego, co wiem Marcin chyba też nie, choć oprócz radioodbiorników używa szerszej palety instrumentów).

MO: Przed realizacjami na żywo mamy zazwyczaj ustalone pewne ramy dotyczące: struktury, dynamiki, określonych akcentów czy też kontrapunktów. Na poziomie brzmienia, tak, jak wcześniej wspomniał Tomek, opieramy się na dźwiękach wydobywanych z radioodbiorników w czasie rzeczywistym, wchodzących w interakcje z konkretnym miejscem, innymi urządzeniami, systemem anten, itd. Radio Noise Duo jest z założenia improwizującym projektem. Natomiast w jego nowej odsłonie RND (od ang. ,,randomized’’) poszerzamy nasze instrumentalium i brzmienia wychodząc poza ideę ,,pure radio’’.

AM: „Oczyszczająca moc szumu” – jak możecie to rozwinąć?

TM: O tym, że szum oczyszcza wie każdy, kto był na dobrym noise’owym koncercie. Choć może nie każdy. Żeby to oczyszczenie poczuć, trzeba jednak specyficznego nastawienia. Jeśli będziesz oczekiwał melodii, harmonii i rytmu, to się zawiedziesz. W szumie przecież to wszystko znika, anihiluje się, wzajemnie przeplata, aż do zamazania granic pomiędzy tymi tradycyjnymi wyznacznikami muzyki. Może tylko rytm pozostaje. Ale w tym przypadku jest on raczej efektem „halo” i odpowiedniej głośności, a nie czymś intencjonalnym i zakładanym wcześniej. Trzeba się zatem maksymalnie otworzyć, w tym sensie, żeby porzucić wszelkie oczekiwania, najlepiej samemu zniknąć i, jak to tylko możliwe, „zanurzyć” się w dźwięku. Przede wszystkim zaś nie można się bać. Wówczas, tak myślę, doświadczenie słuchania głośnych, nawarstwiających się szumów może być oczyszczające.

MO: W moim odczuciu, na bazie doświadczeń otwarcie się na szum/noise może być wstępem do kontemplacji czy też medytacji pozwalających na lepszy, pełniejszy kontakt z sobą. Oczywiście istotne są w tym przypadku różne zmienne. Te po stronie odbiorcy, słuchacza doświadczającego szumu – jego dyspozycje, itp., jak i po stronie przekazu – kontekst miejsca, medium, ,,energia i jakość szumu/noise’u’’, itd.

AM: Z tego co obserwuję sporo gracie na żywo ostatnio. Wieża Ciśnień w Koninie wydaje się być dość aktywnym otwartym miejscem na szumy i podobne dźwięki.

TM: Gramy wszędzie, gdzie nas chcą, a niekiedy nawet sami się wpraszamy! W przypadku Radio Noise Duo koncert jest najlepszą okazją do tego, by skonfrontować się z szumem w odpowiednich warunkach. Głośniki domowe nie zawsze potrafią sprostać naszym oczekiwaniom. A Wieża Ciśnień to jedno z lepszych miejsc, jeśli chodzi o akustykę miejsca, a także o przychylność osób, które to miejsce tworzą!

MO: Dla mnie działania na żywo stanowią zawsze dodatkowy bodziec do przemyśleń, prób i przygotowywania koncepcji do realizacji w konkretnym miejscu. Wieża Ciśnień, a formalnie, Galeria CKiS ,,Wieża Ciśnień’’ w Koninie, to zdecydowanie przyjazne miejsce dla twórców i odbiorców, nazwijmy to ogólnie, ,,nieoczywistych brzmień’’. Od 2013 roku mam przyjemność organizować tam festiwal Restytucje. Za sprawą Roberta Brzęckiego, kuratora galerii, oprócz oferty ekspozycyjnej, w galerii od kilkunastu lat odbywają się koncerty, a wspomniana przez Tomka akustyka miejsca jest na tyle intrygująca, iż w tym miejscu nagranych zostało kilka albumów (m.in. wydana przez Antenna Non Grata druga płyta projektu Szpety). Warto wspomnieć, że CKiS w Koninie prowadzi również działalność wydawniczą (do tej pory ukazało się 7 płytowych kompilacji).

AM: Prowadzicie też audycję w RADIO KAPITAŁ. Możecie trochę o tym opowiedzieć?

TM: Audycja nazywa się „Antenna Non Grata” i ma swoją emisję w rytmie co-cztero-tygodniowym, w sobotę od 22:00 do 23:00. Ja sam prowadzę też (od kilkunastu już lat!) audycję „Muzyka Nieuczesana” w rozgłośni Politechniki Poznańskiej – radiu Afera. Ale Radio Kapitał umożliwia nam z Marcinem eksplorowanie muzyki projektów, które albo sami wydajemy, albo takich, które są jakoś sprzęgnięte z naszymi wydawniczymi zainteresowaniami. Stałym punktem audycji jest „kącik radiowy”, w którym prezentujemy jakiś utwór muzyczny, w którym istotną rolę odgrywają dźwięki radia. Chodzi między innymi o to, by pokazać, że samo radio przez wielu artystów traktowane jest jako specyficzny instrument muzyczny. I nie jest tak, jak można byłoby pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od Cage’a…

MO: Dla mnie to nowe doświadczenie i spore wyzwanie. W tym kontekście Tomek to już radiowy weteran, dzięki któremu mogę poznawać to, o co chodzi w prowadzeniu audycji muzycznej. Radio Kapitał to niezwykła inicjatywa. Fascynuje mnie sama idea tego typu rozgłośni, jak również nieskrępowany proces wymyślania audycji, dobierania nagrań, itd. Mam nadzieję, że będę się coraz bardziej oswajał z tymi działaniami.

AM: Kolaboracje z innymi muzykami. Możecie wspomnieć o tych najciekawszych, intrygujących?

TM: Obecnie najczęściej są to kolaboracje w sieci, więc nie dosłowne, tzn. rzadko mamy rzeczywiście okazję z kimś coś nagrać. Ukazało się jednak ostatnio wiele ciekawych kompilacji z naszym udziałem (Marcin pewnie posiada całą dokumentację w tej sprawie:)). Ja najbardziej chyba jestem pod wrażeniem projektu Michaela Esposito – niezwykłego artysty ale też popularyzatora fenomenu EVP (Electronic Voice Phenomena) – „Pandemic Response Division”.

MO: Wspomnę może jeszcze jedną postać. Od blisko dwóch lat współpracujemy z Ramonem Fariasem z Brazylii (Caos Sonoro), który cały czas wierny idei DIY niestrudzenie nagrywa, wydaje (na różnych fizycznych nośnikach) i inicjuje szereg działań związanych z ,,estetyką noise’’. W naszym labelu wydaliśmy na kasecie jego album ,,The Chaos In The Old World’’ – jako otwierający serię ,,make noise great again’’. Nagrania Radio Noise Duo znalazły się na wydanym przez Ramona (jako Kaos Records) trzypłytowym zestawie ,,A Tribute To Noise Machine’’. Za sobą mamy także wspólne nagranie zamieszczone na kompilacji wydanej przez Gomia Noise Records z Peru. A przed sobą kolejne cele – czekamy na ukazanie się płyt-hołdu ,,A Tribute To Alter Breitenbach’’ z naszym remixem, w planach mamy też wspólne wydawnictwo.

AM: Najbliższe plany wydawnicze Antenna Non Grata to?

TM: Marcin na pewno wszystko wie w tej sprawie:). Ja też wiem ale jestem chyba większym bałaganiarzem i nie trzymają się mnie daty, nazwy, linki…

MO: Może tak przywołując pozycje, które chcielibyśmy, żeby ukazały się w wersjach na CD jeszcze w tym roku. Są to: solowy projekt Jacka Wanata – CHORE IA: ,,Reanimacja’’; album zatytułowany ,,Komentarz eufemistyczny’’ nagrany w krakowskiej Alchemii przez Paulinę Owczarek (saksofon barytonowy) i Aleksandra Wnuka (obiekty perkusyjne, przetwarzanie); płytę TRIO_IO: ,,New Animals’’; jubileuszowy album, wydawany na XV-lecie projektu kakofoNIKT; album przygotowany przez Jacka Chmiela i Jakuba Miarczyńskiego; nagrania koncertowe Ksawerego Wójcińskiego (zarejestrowane w Galerii CKiS ,,Wieża Ciśnień’’). Jest też kilka innych pomysłów czekających na właściwy moment realizacji (w tym wydawnictwa kasetowe i nie tylko).

AM: No i Radio Noise Duo – wydawnictwa, koncerty na najbliższy czas.

TM: W dzisiejszych czasach większość chyba planów jest co najmniej niepewnych, dlatego też nie przywiązuję do nich dużej wagi. Wiem, że z dnia na dzień może okazać się, że nie da się zrealizować jakiegoś wydarzenia czy koncertu. Gramy zatem próby, nagrywamy, improwizujemy… i czekamy na możliwość zagrania na żywo przed publicznością. Jeśli chodzi o wydawnictwa, to sporo naszych nagrań ukazuje się ostatnio w sieci przy okazji projektów wydawniczych organizowanych przez innych wydawców i muzyków – Marcin pewnie ma całą listę:) i myślę, że warto się tym pochwalić. Internet pozwala nam na zaistnienie w labelach z różnych miejsc na świecie, do których z dużym prawdopodobieństwem nigdy realnie nie dotrzemy – i to jest dla mnie bardzo wyzwalające. Dzięki temu poznaję twórczość wcześniej nieznanych mi artystów!

MO: Jako Radio Noise Duo, czy ostatnio też RND, staramy się, na miarę naszych możliwości, być aktywni wydawniczo. W ostatnich miesiącach nasze nagrania zostały włączone do różnych koncepcyjnych kompilacji, np. do tej poświęconej cykadom – wspólne przedsięwzięcie trzech labeli: Camembert Electrique, Emerge i Alfa00, do jubileuszowego albumu wydanego przez Santa Sangre Magazine. Album Radio Noise Duo zatytułowany ,,Accidental Compexity’’ (nagranie live z sesji sierpniowej w Gorzkim Polu) ukazał się nakładem wydawnictwa Not Even Art Records . Kilka produkcji z naszym udziałem jest w toku. Zgłaszamy też nasze realizacje do programów różnych festiwali poświęconych sound artowi czy działaniom radiowych – np. Radiophrenia.
Biorąc pod uwagę teraźniejszość i najbliższą przyszłość – cały czas pracujemy i odkrywamy nowe warianty dotyczące możliwości wykorzystywania radioodbiorników w naszych nagraniach. Będziemy je systematycznie prezentować. Chcemy też zapraszać do współpracy innych wykonawców, zwłaszcza tych zajmujących się swobodną improwizacją. Docelowo myślimy o wspólnych koncertach i wydawnictwach płytowych. Czas pokaże, co z tego wyjdzie.
Jeśli miałbym sobie czegoś życzyć, to większej intensywności związanej z prezentacjami Radio Noise Duo, czy też RND na żywo. Także jesteśmy zdecydowanie otwarci na tego typu propozycje.

AM: Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za anteny z coraz większym zasięgiem :)

TM: Dzięki! Miło się rozmawiało!

MO: Dziękuję za rozmowę. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i dla Anxious.

►BANDCAMP
FB