Deleted – Les Sentiments

Infinite Expanse / MC/DL / 2023

Anxious Magazine Deleted – Les Sentiments

Niespodzianki, niespodzianki zapewne każdy je lubi. Najlepiej, jeżeli wypływają z przeszłości: z miejsc, które nie są już takie same i czasu, który już upłynął, pomimo tego nadal robią wrażenie, wciąż zaskakują „tym czymś” ponadczasowym.

Patrząc w kalendarz to już prawie czterdzieści lat , jak Christophe Petchanatz dzieli się swoim artystycznym światem. Znany głównie z Klimperei, propagującym toy- music, naiwny minimalizm, eksponującym niesamowitą dziecięcą wyobraźnię zmieszaną z eksperymentem, awangardowymi piosenkami, tak, aby nakreślić słowami ten szeroki wachlarz dźwięków. Do tego dodajmy współpracę z teatrami, galeriami, telewizją.

Oczywiście, w takich przypadkach dochodzą współprace z innymi muzykami czy dokonania pod innymi nazwami, projektami, kiedy wychodzimy poza ramy jednej koncepcji, aby zaprezentować zupełnie inną. I tu pojawia się nazwa Deleted, która do tej pory orbitowała dookoła, ale o dziwo nie wpadła w centrum mojego radaru. Projekt tak wiekowy, jak prawie i samo Klimperei. Niestety, “Les Sentiments” nie jest nowym wydawnictwem, a rodzajem kompilacji zawierającej nagrania, głównie z dwóch pierwszych taśm tego projektu: “Deleted” i “Meeting In No Man’s Land”. Nie ma się jednak co martwić, szef Infinity Expanse Tom Gibbs dokonał doskonałego wyboru utworów, a sam Christophe zremasterował materiał. Oj, jak cudownie znów zanurzyć się w dźwięki lat osiemdziesiątych, kiedy punk ewoluował w post punk, a później w post industrial, czy jakoś tak. W każdym razie były to lata wyśmienitej rewolucji i ewolucji dźwiękowej homosapiens.

Sama taśma rozpoczyna się rodzajem preludium w postaci kapiącej wody, fortepianowego pochodu, eskploracji gitaro sprzęgów i klawiszowych nalotów – bezpośrednio dając domyślenia, co dalej. Niespodzianka wybucha w całej swojej krasie, kiedy z rozpoczęciem kolejnego kawałka zostajemy automatycznie wkręceni w świat, którym troszeczkę wcześniej zauroczyli nas Dome. Od razu chciałbym zaznaczyć, że nie jest to zwykła kalka, odbicie wyżej wymienionych. Bardziej podobne myślenie, wyrażanie emocji. Powalająca stylistyka lo-fi tamtego okresu, przyprószone brzmienie z uwypukleniem, naciskiem na repetytywne granie gitary basowej, nakreślającej kierunek tych songów. Towarzystwo automatu perkusyjnego podtrzymuje szkielet utworów. Średnie tempo całości zapewnia płynność i efektywne przyspiesza zapadanie w pamięć.

W Deleted Christophe odpowiedzialny jest również za głos i gitarę, jego angielskie teksty naznaczone francuskim akcentem dodają tylko smaku. Pół monologi, pół zaśpiewy odpowiednio ustawione w miksie, wyrażają swoją słowną manifestacje, z drugiej strony stają się kolejnym instrumentem. To nie wszystko i nie na tym się kończy – słuchając i słuchając doceniamy interakcje powyższego instrumentarium z pochodami, w ciemnej barwie, fortepianu, który nadaje odpowiednie dramaturgi, rodzaju dark protest songs. Odkrywamy taśmy, analogi czy syntezatory szczelnie wypełniające luki w tym tonącym statku.

Czym dalej się posuwamy, “Les Sentiments” nabiera posmaku industrialu czy raczej pozostałości tego gatunku, a może orkiestrowej mechaniczności al’a Pierre Bastien? To jest właśnie wspaniałe, że trudno nam jest to zaszufladkować, wrzucić do jednego worka.

Infinite Expanse już zapowiedziało koleje wydawnictwo / kompilacje, która będzie eksplorowała wczesne dokonania tego projektu. Dla zainteresowanych dodam, że część dyskografii Deleted jest dostępna na bandcampie Klimpereii oraz na stronie archive.org lub youtube.

Data wydania: 20 października 2023 r.

Marek ‘Lokis’ Nawrot