Eskaton / CD/2xLP / 1996
Tym razem COIL uraczył nas tysiącem świateł w ciemniejącym pokoju. Właściwie nie całkiem COIL, ale projekt BLACK LIGHT DISTRICT, w którym oprócz trzonu COIL bierze udział jeszcze kilka osób.
Muzyka pachnie magicznym eksperymentem na milę. Wykorzystano elektronikę, taśmy i wiele dobrodziejstw studia. Efekt starannej pracy jest słyszalny bardzo dobrze. Utwory są dopieszczone i bardzo przemyślane. Płyta jest pełna transowych pętli, dźwięków z zaświatów i ogólnie panuje pogańsko- magiczny duch. COIL jako BLACK LIGHT DISTRICT postanowił na dobre połączyć swe okultystyczne korzenie z elektronicznymi konstrukcjami bliskimi ambient. John Balance rzadziej niż na pierwszych płytach udziela się wokalnie, jednak robi to nadal po mistrzowsku.
Największy mistycyzm bije, moim skromnym zdaniem z czwartego numeru „Odmowa zezwolenia na przybicie do brzegu”. Już z samego tytułu bije jakiś smutek, który doskonale odzwierciedla sama muzyka. Mamy tu wszystko co trzeba: plusk fal, skrzypienie łodzi, zawodzenie portowych syren i wreszcie wchodzi, Mr. Balance z pełnym smutku głosem. Ta morsko-ambientowa pieśń samotnego żeglarza na długo zostaje w głowie.
Z kolei w utworze „Wilki powracają” mamy niby sitar okraszony chaosem głosów z otchłani, a wszystko podane w rytm psychodelicznie spowolnionego stukotu kół pociągu widma. Wilki wracają widmowym pociągiem. 10. minutowy, nieziemski trans zarzucający na umysł ofiary zniewalające zasłony snu.
Centrum płyty stanowi dwuczęściowa kompozycja „Okrągły kamienny”, w której słuchacz zostaje zmuszony do biegu po pogańskim, kamiennym kręgu w rytm transowej pętli, by wziąć udział w pradawnym rytuale. Płytę kończy spokojny, przepełniony chrześcijańskim mistycyzmem „Kielich”. Króluje w nim kobiecy wokal, a co raz daje się słyszeć wystrzały eksplodujących flar. Słuchać środku nocy, w ciemniejącym pokoju.
Kamień
Płyta ukazała się: 12 października 1996 nakładem Eskaton
Recenzja pochodzi z Anxious #2, rok 1998.