Clara Engel – Sanguinaria

Wydanie własne / CD/MC/DL / 2023

Clara Engel Sanguinaria Anxious Magazine

Wychodząca dziś oficjalnie – w formie cyfrowej i fizycznej, pod postacią czteropanelowego enviropaka – najnowsza płyta pochodzącej z Toronto Clary Engel to wydawnictwo z muzyką, która nie płynie na pierwszej fali zainteresowań i w głównym nurcie stylistycznym tego, co przewija się na co dzień przez Anxious Musick Magazine. Uważnie śledzimy jednak i takie dźwięki i staramy się po nie sięgać, gdy tylko nadarzy się okazja. Bez wątpienia bowiem wszelkie formy neo-folku, avant-folku, muzyki eterycznej, dźwięków z pogranicza baśniowości są nam równie bliskie, co inne prezentowane tutaj, najczęściej mniej tonalne czy gładkie w odbiorze formy. A z takich rejonów pochodzi właśnie twórczość wspomnianej wyżej Kanadyjki.

“Sanguinaria” to prawie godzina spokojnej, nostalgicznej, cudownej muzyki, gdzieś z pogranicza wszelkich post-folkowych wariacji, mieszających się z taką charakterystyczną dla peryferiów dominium brytyjskiego zadziorną poezją śpiewaną, opartą o gitarę, klimat i charyzmę wokalisty. Lub wokalistki. I nieważne czy tymi peryferiami mają być dalekie Antypody, czy równie daleka Kanada. Jest w tej muzyce coś charakterystycznego, wyzierającego co chwilę zza którejś nuty, że rozpoznajemy to bez większego problemu i wydaje nam się to charakterystyczne i znajome. Czy muszę dodawać, że słuchając “Sanguinaria” mam nieodparte wrażenie, że gdyby przerzucić Nicka Cave’a na drugi koniec globu, zmienić mu płeć i namówić do lekkiej zmiany, tudzież po prostu poszerzenia instrumentarium to… efekt brzmiałby właśnie tak?

Muszę przyznać, że dawno nie słyszałem, tak spokojnej, tak kojącej, tak wyciszającej muzyki – do tego nie będącej typowym wycofanym w tło minimalistycznym ambientem ale rzeczywiście taką folkopodobną poezją śpiewaną. “Sanguinaria” robi niesamowite wrażenie, słucha się tego jednym tchem i ogólnie… wiecie: „och i ach!”. Można by mnożyć komplementy.

Szczególnie dobrą robotę robi tu poszerzone instrumentarium (cajón, tagelharpa, gudok czy drewniane pnie czy kalimba), sprawiające że określenie „folk” nabiera tu specyficznego znaczenia a sama muzyka oferuje nam coś więcej niż tylko plumkającą w tle akustyczną gitarę – wystarczy posłuchać takiego “Deathless” czy “A Silver Thread”, by wiedzieć co mam na myśli. Całości dopełnia nieco monotonny, ale przepiękny i uspokajający głos Clary.

“Sanguinaria” to pierwsze wydawnictwo Clary Engel, które trafiło w moje ręce, bez wątpienia jednak jego poziom i wartość artystyczna zmotywują mnie, by jak najszybciej nadrobić zaległości i zapoznać się z jej poprzednimi płytami, których zdążyło się już całkiem sporo ukazać. Co też i wam szczerze polecam.

Data wydania: 16 czerwca 2023 r.

PS. Wersja w formie kasetowej w nakładzie 45 szt. ukaże się 30 czerwca za pośrednictwem Cruel Nature Records.

Piotr Wójcik