Cyclic Law / CD/DL / 2023
Dawno, naprawdę dawno, nie słuchałem płyty tak pięknej, majestatycznej, dostojnej – ale nie nudnej, czy monotonnej. Dawno, naprawdę dawno, nie słuchałem płyty, która płynie sobie spokojnie, niespiesznie, ale nie grzęźnie w maraźmie, w którym „nic się nie dzieje” i z którego nic nie wynika. Wreszcie, dawno, naprawdę dawno, nie słuchałem płyty debiutanckiej, a jednak tak dojrzałej i znakomitej. Cóż to za wydawnictwo?
To Calitys – wspólny projekt sardyńskiego duetu Mara Lasi & Daniele Serra oraz nie kogo innego jak Dainy Dievy z Litwy i wydany przez francuską Cyclic Law album „Songs of Unearthly Longing”. A więc debiut z jednej strony, ale starzy wyjadacze i zaprawieni w muzycznych bojach artyści ze strony drugiej. Do tego – połączeni projektem, który omawiali, wręcz „korespondencyjnie knuli” prawie dwa lata. A efekt? Efekt mamy po prostu niesamowity. Dostaliśmy oto bowiem ponad czterdzieści minut muzyki nietuzinkowej, trudnej do jednoznacznego zaszufladkowania czy zaklasyfikowania, muzyki zwiewnej i eterycznej, bazującej gdzieś na klasycznym ambientowym, można powiedzieć darkambientowym szkielecie, który wprawiają w ruch neofolkowe mięśnie, całość zaś porusza się z niesamowitą gracją, wydając przy tym niebiańskie dźwięki. Jakże by jednak mogło być inaczej, skoro za wokale odpowiada Daina?
“Songs of Unearthly Longing” to album wybitny, niesamowicie klimatyczny, płyta, która mimo premiery w środku lata, niecałe trzy miesiące temu, idealnie pasuje do zaczynającej się właśnie psuć jesieni (i do tych coraz wcześniejszych słotnych zachodów słońca). Płyta która znakomicie potrafi wyważyć swego rodzaju nostalgiczny smutek, doprowadzając ten spleenujący klimat do perfekcji – czysta zaduma, oniryczne „rozmemłanie” – jednak wciąż bez krzty jakiejś przyciężkiej depresji czy klimatów znanych z dronów lub doom metalowych walców. Utwory płyną tu sobie raczej jeden za drugim, pozwalając nam w swoim towarzystwie przeczekać dżdżysty czas, rozsmakować się w spokoju, jesiennym spowolnieniu (tak, wiem, że płyta wyszła latem, przepraszam…) a przede wszystkim, zachwycić się przepięknym eterycznym ambientem, na tle którego Daina czaruje nas subtelnymi i nienachalnymi partiami wokalnymi.
Aż trudno uwierzyć, że ten materiał wydany został w limitowanym nakładzie zaledwie 300 płyt CD… Takich jednak czasów doczekaliśmy. Na szczęście jest też wersja cyfrowa, która w przeciwieństwie do nośnika fizycznego jest niewyczerpywalna. Warto więc zdobyć ten album, jeśli nie w postaci srebrzystego krążka, to przynajmniej w formie plików. Tym bardziej, że dawno, naprawdę dawno, nie wpadła mi w ręce tak cudowna płyta (która na pewno i Wam powinna przypaść do gustu)…
Data wydania: 14 lipca 2023 r.
Piotr Wójcik