BRANDKOMMNANDO – 1989

Zoharum / CD/MC/DL / 2023

BRANDKOMMNANDO – 1989 Anxious Magazine

O Brandkommando można na pewno powiedzieć jedno, weteran. Ów projekt, za którym stoi pochodzący z Ostrowi Mazowieckiej, Karol Wachowski od 2005 r. dostarcza nam radykalne w swej formie, wydawnictwa spod znaku power electronics. Swoją przygodę ze sztuką hałasu zaczął dwoma wydawnictwami w postaci płyt CDR “Achtung! Achtung! Der Kommunismus Kommt!” oraz „Destrukcja”. Przez lata swojej twórczej aktywności współpracował z takimi znaczącymi dla sceny undergroundowej labelami jak: Beast Of Prey, Skulline, Mask Of Slave. Jak sam mówił w jednym z wywiadów „Power electronics pozwala mi się wyrazić”. W innym miejscu zapytany dlaczego tak odpowiada mu ów nurt powiedział „Wrzask i jeszcze raz wrzask. Gardło moim zdaniem jest najlepszym instrumentem”.

Na płycie „1989” Brandkommando doskonale realizuję tę formułę wrzasku i hałasu. To koncept album, który odnosi się do wydarzeń w Rumunii w 1989 r. Ów rok to jeden z punktów zwrotnych w historii powojennej Europy, związany z upadkiem komunizmu w krajach bloku wschodniego. Jednakże wraz dogorywającym reżimem, nie obeszło się bez rozlewu krwi. Rumunia rządzona przez Nicolae Ceaşescu i jego żonę, była przykładem jak doprowadzić do ruiny ekonomicznej nie tylko państwo ale też społeczeństwo. Na fali ogólnokrajowej frustracji dyktator wraz z żoną w ekspresowym tempie zostali ujęci i skazani na śmierć przez rozwścieczony tłum. Wielce wymowne zdjęcie rumuńskiej flagi z wyciętymi insygniami, jest poniekąd symbolem tego krwawego przewrotu. Skoncentrowany wokół tych wydarzeń album „1989” całą garścią czerpie z estetyki power electronics/ noise. Histeryczne, przetworzone elektronicznie wokale, korespondują z nie mniej opresyjnym tłem.

Brandkommando w swej sztuce często posługuje się efektem przesteru i skrajnej jazdy po częstotliwościach. Wszystko służy temu, aby maksymalnie wzmocnić przekaz i tym samym poprzez te ściany hałasu móc oddziaływać na zmysły odbiorcy. Przez blisko 33 minuty jest się mimowolnym widzem/słuchaczem, który oczyma wyobraźni i uszami, widzi i słyszy tragiczny upadek rumuńskiego dyktatora i jego żony. Mocna, radykalna płyta która na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym.

Robert Moczydłowski