AB INTRA – Henosis VI-XI

Zoharum /CD / 2020

AB INTRA Henosis VI-XI Anxious Magazine

Ab Intra to projekt Radosława Kamińskiego, który dosyć mocno kojarzony był z estetyką dark ambient. Album „Henosis VI-XI” w moim odczuciu wyrywa go na dobre z dark ambientowej matni, kierując w stronę kosmicznej elektroniki. Rzecz jasna album jest kontynuacją znakomitej poprzedniczki czyli „Henosis I-V”, mimo pewnych podobieństw, całość ostatecznie dryfuje w innym kierunku. Słowo „henosis” wydaje się być tym kluczem z greckiego oznacza „zjednocznie/jedność”. Pytanie z czym? Kamiński postawił na dosyć potężne, monumentalne brzmienie co słychać zwłaszcza w niesamowitym „Henosis VIII”. Ta gigantyczna przestrzeń utkana została z czystych, głośnych brzmień syntezatorów które brzmią niczym kościelne organy umieszone w kosmicznej przestrzeni. Sama muzyka zyskała zdecydowanie jaśniejszą oprawę. Bliżej jej do początków sekwencyjnej elektroniki, jaką zapoczątkowali tacy wykonawcy jak Tangerine Dream czy Klaus Schuzle. Jednak dla Radka Kamińskiego to tylko jeden z wielu punktów orientacyjnych na tej niezwykle rozległej mapie, jaką jest ów album. Wydaje się że w tych niecałych 45 minutach, Ab Intra stara się ogarnąć całe spektrum ambientowych brzmień. Klasyczna elektronika, ambient, abstrakcyjne kolaże, post industrialne mantry, kosmiczne tła, obsesyjnie pętle jak chociażby w „Henosis IX”. To jeden z tych fragmentów który etapuje swoją intensywnością, gdzie spotykają się post industrialne hałasy zapętlane niczym transowe mantry. Ów album zdaje się być tym zjednoczeniem z całym uniwersum, ta muzyka przenika na wskroś. Przeszywa tym lodowatym, kosmicznym chłodem, jak też jest niesamowitą podróżą w nieznane. Właśnie owe „pętle” okazały się być niejako siłą tej muzyki, mimo iż pozbawiona rytmicznego pulsu, właśnie dzięki nim objawia swój transowy wymiar. Ten fakt już o wiele wcześniej odkryła generacja techno. Cały pomysł An Intra opiera się na tym iż ową „transowość” przeniósł na grunt muzyki ambient i eksperymentalnej elektroniki. „Henosis VI-XI” to album niesamowity w każdym calu, przy każdorazowym odsłuchu wrażenia są tak samo miażdżące.

Robert Moczydłowski

SKLEP