Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi – Staliśmy się obiektem żartu tegoż świata

“Gdybym umiał jeszcze wierzyć w słowa
Gdybym umiał wędrować od nowa
Wstałbym od stołu
i na twojej twarzy
zgasiłbym peta już ostatni raz
A potem, kiedy ustanie wiatr
Spojrzę w górę.”

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Anxious Magazine

Duszę Wypuścił wyłapałem na swoim radarze +/- dekadę temu, bacznie przykładając ucho do ich nieuszywistnych nagrań na kasetach. Przepoczwarzenie się w Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi było tak naturalne, że niemalże niezauważalne, tym bardziej, iż każdy ich kolejny materiał to kolejna, zupełnie odmienna podróż, której trzeba uczyć się od nowa.

W połowie czerwca za sprawą Devoted Art Propaganda wychodzi ich nowy materiał „Trzy Siostry” (a także wznowienia trzech poprzednich płyt na CD w kooperacji z Malignant Voices) – i znów, jest inaczej, jest… inaczej, ale znów wciągają w swój świat neonów, petów, prosto w serce i do nocnego klubu.

Trafiłem na ich orbitę, porozmawiałem o kwestiach oczywistych, mniej oczywistych, ważnych i co najważniejsze o tych nieważnych.

Aktorzy: Sars i Stawrogin.

Artur Mieczkowski

Artur Mieczkowski: Skąd wędrowcy i tułacze zbiegli, zanim jeszcze duszę wypuścili?

Sars: Stąd. A że robimy to fikołkami, to zataczamy koło i ciągle jesteśmy w tym samym miejscu.

Stawrogin: W mojej ocenie wciąż uciekają od złudzeń i iluzji, a że robią to przy jej pomocy jest już kwestią piękna wewnętrznej sprzeczności.

AM: Z tym miejscem to jako odbiorca mam nieopisany „problem”, bo tego miejsca nie ma. Mam odczucie, że właśnie takie niedookreślonie jest Waszym punktem, którego nikt nie jest w stanie wskazać.

Sars: To jest niekończąca się autoterapia, krążenie, gubienie i odnajdywanie się. Jesteśmy coraz dalej od miejsca w którym coś powinniśmy albo co gorsza, coś musimy. Cezar z Devoted Art Propaganda, w kontekście moich muzyczno-egzystencjalnych rozterek, powiedział mi coś takiego: zadaj sobie pytanie, czy musisz grać muzykę? Na to banalne (pozornie banalne) pytanie odpowiedziałem, że nie muszę i w mojej głowie coś przeskoczyło, bo okazało się, że po prostu tę muzykę mogę grać. I mogę ją grać jaką chcę, w dowolnej formie i nawet mogę napierdalać prętem w asfalt, nagrywać to i wydawać.

AM: Wiesz, nie takie rzeczy nagrywano i wychodziły na fizycznych nośnikach. Dziś często uznawane są za kultowe :).

Sars: Jak tylko znajdę przyjemność w takim gatunku muzycznym, to spróbujemy. Na razie pręt jest poza moim zrozumieniem a tym bardziej przyjemnością.

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Trzy siostry Anxious Magazine wywiad

AM: Lada chwila, bo już w czerwcu pojawi się Wasz nowy materiał, „Trzy siostry”, oczywiście za sprawą niezawodnego Devoted Art Propaganda.
Nawiązania do Czechowa? W powiązaniu z okładką, tekstem
„Raz dwa trzy siostry” i aktualną sytuacją na wschodzie nabiera to mocnego wyrazu.

Stawrogin: Nawiązania do Czechowa i do bieżącej sytuacji geopolitycznej to rzecz wtórna. Tytuł pierwotnie nawiązywał do trzech bliskich sobie estetycznie utworów – to wszystko. WTZ brzydzi się komentowaniem świata i tym razem chyba po prostu staliśmy się obiektem żartu tegoż świata – on skomentował nas.

Sars: Przypadkowo znaleźliśmy się na tej manifestacji z przypadkowo adekwatnymi hasłami na transparentach. Materiał nabierał konkretnych kształtów mniej więcej od kwietnia 2021 r. i atak Rosji na Ukrainę nastąpił w momencie, w którym materiał był już chyba nawet w tłoczni. Ale może jest też tak, że jak ktoś chaotycznie macha rękami to w końcu w coś trafi.

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Berliner Vulkan Anxious Magazine

AM: Najwyraźniej tak się złożyło. Muzycznie wydaje się być to lekkim powrotem do „Berliner Vulkan”, chociaż oczywiście nie bylibyście sobą, gdyby to wędrowanie nie poszło gdzieś, w wielu innych kierunkach.

Stawrogin: W przypadku tego projektu nie łączę kropek na poziomie estetycznym, to raczej kwestia świata jaki w mojej głowie maluje muzyka Sarsa – kraina Trzech Sióstr nie ma zupełnie nic wspólnego z Berliner Vulkan. To raczej zimna, piętrząca się pod niebo góra na Islandii, we wnętrzu której znajduje się ciepły pluszowy nocny klub zasypany mefedronem. Siedzisz w mięciutkim fotelu i wiesz, że to wszystko kłamstwo, bo za chwilę trzeba wyjść na zewnątrz, a tam tylko zamieć i pustynia.

Sars: Część wspólna co najwyżej jest na poziomie wykorzystanych instrumentów i potencjału tanecznego ale intencyjnie to całkiem inna bajka. Zaraz po wydaniu materiału stajemy się na niego uczuleni i przy następnej okazji próbujemy nie brnąć już w podobne rejony.

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Anxious Magazine

AM: Właśnie, bardzo abstrakcyjny – po raz kolejny i niejednoznaczny świat . Z jednej strony podczas odsłuchu tego materiału byłem na wschodzie, by za chwilę poczuć gorącą pustynię i neony. I właśnie to, plus puls może pchać w stronę ww. materiału, bardziej na poziomie dźwięku przynajmniej.

Sars: Zabawa kontrastami jest jednocześnie wyjątkowo prosta i skuteczna. Świat składa się z pozornych oczywistości i teraz kwestią jest to, żeby tę barierę przełamać (zazwyczaj w sobie) i pozbierać te rzeczy do kupy takie, jakie są. Kto by się spodziewał, widząc pierwszy raz zespół Boney M., że są oni z Berlina, co nie?

Stawrogin: Rozumiem odczucie powiązania obydwu materiałów, niemniej dla mnie są one zupełnie odmienne – puls na Berliner Vulkan zaprasza do tańca, ten na „Trzech Siostrach” odlicza czas do nieuchronnego końca.

Pustynia
Spali
Słońce
Gdybym był w LA
Napiłbym się światła z neonów
Ale tu jest ciemno
Sucho
Pustynia
Spali
Mnie.

AM: To prawda, poczucie bliskiego końca jest namacalne i niepokojące. Tym bardziej, że to ponownie krótki materiał i znów pozostawia duży niedosyt. Słuchacz zostaje trochę w dezorientacji.

Sars: Kalkulowanie tego w ten sposób to błędna droga. Czy kilogram ziemniaków jest lepszy od 200 gram pomarańczy? Na „Trzech Siostrach” znajduje się dokładnie tyle muzyki i tekstu ile byliśmy w stanie w tę formę włożyć. Więcej by nie było i pod tym kątem wolę rozpatrywać muzykę, tzn. to wszystko co mieliśmy do zaoferowania. To nie jest zapowiedź, jakiś wycinek większej całości albo jakiś odpad. To 100% tego, co mieliśmy do przekazania. Wiadomo, że od 200 gram pomarańczy lepszy jest 1 kg pomarańczy ale tyle nie mieliśmy.

Stawrogin: Jeśli o cytrusy chodzi, to wszystko jest lepsze od 1 kg mandarynek. To bardzo smutne owoce.

Sars: Na śląsku akurat mandarynki są wesołe. To Kraków niszczy nie tylko ludzi ale też owoce. No ale ciągle to lepsze niż Warszawa.

Stawrogin: Nie to miałem na myśli. Mandarynki to taka forma przejściowa między cytryną i pomarańczą, która nigdy w tą pomarańczę się nie przepoczwarzy. Wybrakowany cytrus.

Sars: Brzmi to, jakbyś sobie to wymyślił, ale teraz przyjmuję to jako fakt :).

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Anxious Magazine

AM: Ciekawe teorie – i tak, przyjmuję je również :). Kiedyś było prościej, cytrusy przybijały do portu w Trójmieście i zawsze były wesołe.
Jest opcja by Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi pokazali się na scenie? W tym przypadku światu niekoniecznie jest wszystko jedno.

Sars: Ta opcja właśnie znika nam powoli za plecami. Na etapie „Berliner Vulkan” było to organizacyjnie najprostsze, bo przy tej płycie najłatwiej nam było wyjść na scenę i ten materiał odtworzyć. Nie mówimy koncertom zdecydowanego „nie” natomiast nie ma teraz fizycznej możliwości, żeby WTZ grało na żywo.

Stawrogin: Sensowność wprowadzenia muzyki WTZ na scenę musiałaby być związana z jej ewolucją – w nowej przestrzeni utwory powinny urodzić się na nowo. To z kolei oznacza zaangażowanie wielu muzyków, reinterpretację piosenek i de facto stworzenie koncertu jako nowego doświadczenia. Moglibyśmy wprawdzie włączyć podkład, a ja pięknie bym sobie wówczas potańczył, ale myślę, że taka formuła interesuje tylko nas.

AM: Podobnie jak w przypadku poprzednich wydawnictw, najpierw winyl wypuszcza Devoted Art Propaganda, mija nieokreślona ilość czasu i materiał wychodzi na CD (w kooperacji z Malignant Voices). Nie sądzicie, że jest już na tyle duże zapotrzebowanie na Waszą twórczość, że wersja CD nakarmiłaby głodnych Waszej twórczości przy pierwszym podaniu dwudaniowego obiadu?

Sars: No właśnie nie jestem do końca przekonany, czy faktycznie aż tak duże zapotrzebowanie na to jest. Nie upieramy się tu jakoś szczególnie przy takiej kolejności i interwałach czasowych natomiast zanim cokolwiek zmienimy chcielibyśmy mieć jakieś potwierdzenie. Teraz wychodzą 3 materiały na CD, więc to może świetna okazja, żeby zweryfikować podejście.

Stawrogin: Moje zdanie jest tu odmienne – pchałbym wszystko równocześnie na CD – mordować spekulację!

Sars: Chuja tam spekulacje :).

AM: :))). A to Wasza czy Wydawcy decyzja?

Sars: Cezar z Devoted Art Propaganda stoi murem za naszymi decyzjami co jest jednym z powodów, dla których współpracujemy z nim już prawie 12 lat. Nasza pierwsza interakcja wynikała z tego, że Cezar chciał wydawać małe nakłady wyjątkowych wydawnictw, a ja (jeszcze jako Duszę Wypuścił) tak właśnie swoją muzykę chciałem wydawać. DAP nadal jest manufakturą chociaż teraz żegluje już na szerszych wodach. A Maryjowi chodzi tylko o pieniądze;).

Stawrogin: Tak – te, które piękni młodzi ludzie wypierdalają na internetowych aukcjach. :D

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Futurista Anxious Magazine

AM: Ceny taśm Duszę Wypuścił czy winyli Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi na aukcjach też mówią za siebie. I to nie tylko młodzi ale na pewno wciąż piękni wydają na to spore pieniążki na rynku wtórnym :).

Sars: Jest to faktycznie minus takiego podejścia ale nie chciałbym aby o naszej wizji wydawania decydowała sytuacja na rynku. Duszę Wypuścił to już stara kwestia a WTZ, szczególnie teraz po wydaniu 3 płyt na CD, będzie dostępny normalnie. Okej, winyle pewnie nadal będą chodziły za absurdalne pieniądze ale też nie wyobrażam sobie, żebyśmy wydali na winylu 5000 sztuk nowego materiału, żeby uspokoić i wyciąć z rynku rekiny biznesu. Wiem, że przesadzam ale wiadomo chyba o co mi chodzi…

Stawrogin: Zgadzam się w temacie bezkompromisowości formuły wydawania materiałów, z drugiej strony na każdym poziomie ceny, o których wspominamy są dla mnie obrzydliwe – stąd właśnie jestem orędownikiem dywersyfikacji. Prawda jak zawsze po środku.

Sars: Winyli teraz robimy trochę więcej niż kiedyś więc z następnymi materiałami może ten problem zniknie albo przynajmniej zmniejszy się jego skala.

AM: Jaki nakład Trzech sióstr? Poprzednie były naprawdę ultra limity.

Sars: Za każdym razem było to po kilkaset sztuk. Pierwsze DW to było chyba 66 sztuk, przy Futuriście to już 500. Nie jestem teraz pewny ile robi Cezar ale podejrzewam, że poniżej 500 sztuk już nie operujemy.

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Anxious Magazine wywiad

AM: Macie na horyzoncie pomysł na nowy materiał?

Sars: Tak. Mam 17 szkiców utworów, które ostatnio wyjebałem do przysłowiowego kosza i zabrałem się za to od nowa. W ostatnią środę Maryj zaaprobował jeden, nowy utwór i w tym kierunku będziemy iść.

Stawrogin: Zawsze dzielę się z Sarsem obserwacjami, czekam, aż pomysł się wyklaruje i dostanę pozwolenie, by tworzyć w sobie nowego piosenkarza.

AM: Kierunek oczywiście nieznany?

Sars: Jest założenie jednak zazwyczaj w dalszej części nam się nogi plączą i wychodzi trochę inaczej.

AM: Za miks i mastering „Trzech Sióstr” odpowiedzialny jest Krzysztof Kurek. Poprzednimi razy był to Nihil i Czyściec Studio?

Sars: Tak, za wszystkie poprzednie wydawnictwa odpowiadał Nihil. Współpraca z nim pokazała mi, jak wielki wpływ na ostateczny kształt płyty ma osoba realizatora. W przypadku niektórych utworów WTZ można powiedzieć, że Nihil był współautorem, nie w kontekście muzyki ale w kontekście brzmienia które po jego zabiegach zmieniało pierwotny charakter utworu. No i w przypadku „Trzech Sióstr” chcieliśmy spróbować innego (nawet można powiedzieć, że skrajnie innego) podejścia do realizacji mając w duchu potencjalny wpływ na końcowy efekt. Poprosiliśmy o pomoc Krzyśka Kurka, który poza tym, że gra w Thaw i Gruzji, pracuje też w Radio Katowice. Jego podejście do muzyki jest „produkcyjne” (nie wiem, czy to dobre określenie ale lepszego nie mam), co sprawiło, że niektóre nasze pomysły przeorał, zastąpił swoimi a wszystko spompował. Takie podejście mogłoby być problematyczne przy poprzednich wydawnictwach, jednak „Trzy Siostry” okazały się w tym kontekście uległe.

Wędrowcy Tułacze Zbiegi Anxious Magazine Wywiad

AM: Oprawa graficzna na Trzech Siostrach to Dominika Gardocka-Rumińska i Twoja, Sars.

Sars: Dominika, to żona Artura z Furii. Dominika zajmuje się głównie malowaniem/rysowaniem zwierząt ze wskazaniem na te większe, tj. konie. Tworzy realistyczne obrazy jednak moją uwagę przyciągnęła ta niefiguratywna część jej twórczości, która na okładce stanowi tło (zarówno na froncie jak i z tyłu).

Prace Dominiki można znaleźć w necie, po wpisaniu imienia i nazwiska.

[ https://equineart.pl ]

AM: Co do Duszę Wypuścił – gdzie jak i dlaczego odfrunęło?

Sars: Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi to Duszę Wypuścił z mniej smutną nazwą.

AM: Czyli ciągle cytrus :).

Sars: Tak, ale zgodnie z teorią Maryja, to już nie mandarynka tylko pomarańcz.

Stawrogin: Duszę Wypuścił jest dla mnie jako słuchacza dorodną pomarańczą. Pytanie, gdzie w tym wszystkim grejpfrut i co oznacza.

AM: :).
To pytanie muszę zadać, mam świadomość, że niekoniecznie dostanę odpowiedź. Co w Furii? Kiedy nowy materiał?

Sars: Pracujemy nad nową płytą jednak nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kiedy ją skończymy i wydamy. Prace jednak nieustannie trwają.

AM: Jak daleko od śnialni?

Sars: Nie no, ciągle przecież jesteśmy w śnialni.

AM: (Nie)rzeczywiście, da się odczuć każdego dnia.
Dzięki za wywiad i życzę poplątania nóg.

Sars: Dzięki, fajnie było, doceniam formę wywiadu.

Stawrogin: Dziękuję!


BANDCAMP

BANDCAMP DUSZĘ WYPUŚCIŁ

Premiera: „Trzy Siostry”, 15.06.22 w
Devoted Art Propaganda

Malignant Voices