Nero Kane – Nie ma granic między muzyką, życiem i sztuką

Wywiad: Nero Kane – Nie ma granic między muzyką, życiem i sztuką

Nero Kane i Samantha Stella to włoski duet artystyczny, który w swojej twórczości eksploruje mroczne zakamarki ludzkiej duszy oraz zjawiskowe przestrzenie pełne melancholii i dekadencji. Nero Kane, to artysta o wyjątkowej wrażliwości, którego muzyka stanowi mieszankę psychodelicznego folku, surowych dźwięków blues-rocka oraz elementów pustynnego rocka rodem z amerykańskiego Zachodu. Jego utwory to osobiste refleksje nad śmiercią, religią i miłością, tworzone w minimalistycznym, ale pełnym emocji stylu, który przywodzi na myśl twórczość takich postaci jak Nick Cave czy Johnny Cash.

Jego muzyczna podróż rozpoczęła się od debiutanckiego albumu Love In A Dying World, nagranego w Los Angeles pod okiem producenta Joe Cardamone’a. Album został ciepło przyjęty przez krytyków, a dźwiękowa kreacja Kane’a, w połączeniu z mrocznymi i refleksyjnymi tekstami, zyskała uznanie w środowisku muzycznym. Współpracując z Samantą Stellą, artystką wizualną i performerką, stworzył unikalne połączenie muzyki z eksperymentalnym filmem, które prezentowane było w muzeach i galeriach sztuki na całym świecie.

Samantha Stella, jako wszechstronna artystka wizualna, łączy w swoich pracach elementy sztuki ciała, performansu, filmu i muzyki. Jej wizja artystyczna przenika się z twórczością Nero Kane’a, tworząc wyjątkowe projekty na pograniczu sztuki współczesnej i muzyki. Jej prace, charakteryzujące się elegancją i romantycznym dekadentyzmem, były wystawiane w prestiżowych instytucjach kulturalnych, takich jak Teatro alla Scala w Mediolanie, Joyce Theater w Nowym Jorku, czy Ace Museum w Los Angeles.

W tym wywiadzie rozmawiam z Samantą Stellą i Nero Kane o ich wspólnych projektach, inspiracjach oraz filozofii twórczej. O tym jak łączą swoje pomysły, aby tworzyć dzieła na granicy muzyki, filmu i sztuki wizualnej, oraz jakie znaczenie ma dla nich duchowa i artystyczna podróż przez różne krajobrazy i epoki. Zanurzymy się w ich artystyczny świat pełen tajemnicy, głębi i emocji, gdzie dźwięk staje się medium dla refleksji nad życiem, śmiercią i nieuchronnością losu.

Artur Mieczkowski


Artur Mieczkowski: Jakie były początki projektu Nero Kane?

Nero Kane: Rozpocząłem ten projekt w 2017 roku, podążając za moją potrzebą grania solowego po moich wcześniejszych projektach muzycznych w zespołach, w których byłem już głównym autorem. Był to w zasadzie sposób na uzyskanie większej swobody i skupienie się wyłącznie na pisaniu piosenek. Nie był to łatwy wybór, ale w tamtym czasie czułem, że może to być najbardziej praktyczna droga. Od tego momentu wszystko potoczyło się dość szybko. Nagrałem swój pierwszy album Love In A Dying World w Los Angeles z producentem Joe Cardamone (dawniej The Icarus Line i ostatni współpracownik Marka Lanegana pod jego pseudonimem Skeleton Joe), który został wydany przez kolektyw artystyczny American Primitive z Los Angeles. Następnie w 2020 roku, podczas pandemii, wydałem swój drugi album Tales of Faith and Lunacy (Nasoni Records), a w 2022 roku trzeci rozdział zatytułowany Of Knowledge and Revelation (Subsound Records). Od 2018 roku zacząłem koncertować w moim kraju, we Włoszech, a także za granicą w Europie i Wielkiej Brytanii, we współpracy z moją partnerką Samanthą Stellą.

Samantha Stella: Nero Kane i ja rozpoczęliśmy współpracę w 2016 roku od performance’u zatytułowanego Hell23, który zaprezentowaliśmy w galerii sztuki w Mediolanie i we Włoskim Instytucie Kultury w Los Angeles. Następnie Nero nagrał swój debiutancki album w Los Angeles, gdzie ani nie grałam, ani nie śpiewałam, natomiast nakręciłam eksperymentalny film w pustynnych krajobrazach Kalifornii, głównie na premierę albumu. Później Nero poprosił mnie, abym dołączyła do niego – grającego na gitarze i będącego głównym wokalistą – na organowo-wokalnej części koncertów. Zaczęliśmy grać trasy i nie zaprzestaliśmy ich do dziś. Na drugim i trzecim albumie śpiewam, gram na organach, napisałam kilka tekstów. Ponadto stworzyłam krótkie filmy i zdjęcia do ich promocji. Oprócz klubów i zwykłych miejsc muzycznych, prezentujemy nasze koncerty w teatrach, muzeach i kościołach, tak jak to miało miejsce podczas ostatniej trasy Nero Kane Temples Tour.

A.M.: Jakie były Wasze inspiracje muzyczne przy tworzeniu debiutanckiego albumu Love In A Dying World?

N.K.: Zasadniczo jest to album autobiograficzny. Inspiracją była amerykańska pustynia, jej krajobrazy i atmosfera, a także autorzy tacy jak Cormac McCarthy. Stare wiersze i pieśni z kościoła prezbiteriańskiego również przyczyniły się do stworzenia pewnego rodzaju religijnego tła, które od tego czasu stawało się coraz bardziej widoczne w moich utworach. Wpływy Nicka Cave’a, Johnny’ego Casha, melancholii Vincenta Gallo były również ważnymi kwestiami. Połączyłem te wszystkie rzeczy i wymieszałem je w okrojonym stylu psych-folkowym. Bardzo minimalistyczny i eteryczny jak moja gra.

A.M.: Wasza muzyka jest często opisywana jako melancholijna i mroczna. Skąd czerpiecie natchnienie do tworzenia takiego klimatu w swojej twórczości?

N.K.: Ponownie, mam tendencję do pisania autobiograficznych piosenek, więc wszystko jest naprawdę związane z moim życiem. Czasami piszę też historie, które nie są bezpośrednio o mnie, ale w jakiś sposób mnie odzwierciedlają. Lubię mieszać te sposoby pisania. Moje inspiracje pochodzą głównie ze sztuki, starych obrazów (sprawdź moją stronę na Instagramie The Rosary Archives), książek, literatury, czasem filmów. Mam silny kontakt z mrocznymi tematami, takimi jak melancholia, śmierć, miłość, romantyzm, dekadencja, poezja, poczucie nieskończoności natury i piękna.

Jeden z moich ulubionych tekstów pochodzi z wiersza Oda na urnę grecką Johna Keatsa: „Piękno jest prawdą, prawda pięknem – to wszystko. Wiesz na ziemi, i wszystko, co musisz wiedzieć”.

Inny pochodzi z wiersza Pieśni niewinności Williama Blake’a: „Niektórzy rodzą się dla niekończącej się nocy”. Myślę, że te dwie linijki dobrze opisują moje wpływy.

A.M.: Jakie znaczenie mają dla Was tematy takie jak śmierć, religia i miłość, które pojawiają się w Waszych utworach?

N.K.: Jako autor piosenek uważam, że te tematy są i na zawsze pozostaną najważniejszymi w naszym życiu. Są one podstawą każdego człowieka. Jeśli prowadzisz życie, w którym uczucia i emocje są w centrum, wszystko kręci się wokół nich. Nie można trzymać się od nich z daleka. Ich znaczenie jest sensem samego życia.

A.M.: Jak powstał pomysł na połączenie Waszej muzyki z filmem eksperymentalnym stworzonym przez Ciebie?

S.S.: Cóż, zawsze uwielbiałam krajobrazy amerykańskich pustyń i prerii. Kiedy nadarzyła się okazja, by Nero Kane nagrał swój debiutancki album w Los Angeles z Joe Cardamone, pomyślałam, że byłoby wspaniale połączyć dni spędzone w studiu nagraniowym z podróżą przez kalifornijskie krajobrazy: kamera wideo w ręku i tworzenie materiału, w którym Nero (i ja) bylibyśmy bohaterami. Pomysł polegał na sfilmowaniu różnych miejsc i stworzeniu dziesięciu odcinków – po jednym dla każdej piosenki na albumie – tworząc eksperymentalny film. W ten sposób ukazał się album Love In A Dying World i film o tym samym tytule, który zaprezentowaliśmy przedpremierowo we Włoskim Instytucie Kultury w Los Angeles, a następnie we Włoszech w kilku muzeach i galeriach sztuki współczesnej. W sieci telewizji muzycznej MTV miała premierę pierwszego odcinka. Stworzyłam również nowe filmy eksperymentalne, kręcone głównie w starych kościołach i na cmentarzach, zawsze stopione z amerykańskimi gotyckimi krajobrazami zachodnimi, na potrzeby kolejnych dwóch albumów, które były prezentowane w obiegach kulturalnych i wyświetlane podczas naszych dźwiękowych i poetyckich odczytów Tales of Faith, Lunacy and Revelation opartych na pismach średniowiecznych mistyczek.

A.M.: Jakie znaczenie ma dla Was wizualna strona Waszej twórczości?

N.K.: To bardzo ważne, ponieważ dla mnie nie ma granic między muzyką, życiem i sztuką w ogóle. Życie jest sztuką, a sztuka jest życiem, jak mówi Oscar Wilde. Tak właśnie jest, przynajmniej w mojej wizji. Estetyka mojej pracy jest równie cenna jak jej dźwiękowe dziedzictwo. To, co reprezentuję swoimi piosenkami, znajduje również odzwierciedlenie w sposobie, w jaki żyję, ubieram się lub występuję. Zresztą nawet teledyski czy oprawa graficzna są po prostu kontynuacją muzyki.

A.M.: Jak narodził się koncept drugiego albumu Tales of Faith and Lunacy? Co chcieliście przekazać słuchaczom poprzez ten album?

N.K.: Lubię postrzegać moje albumy jako rodzaj trylogii, w której transcendentne aspekty stają się stopniowo coraz bardziej obecne. Tales of Faith and Lunacy jest krokiem naprzód w stosunku do mojego debiutu. Trochę dalej od pustynnego pyłu Love in A Dying World i trochę bliżej nieziemskiego tła trzeciego albumu Of Knowledge and Revelation. Szczególnie drugi album ma silny klimat gotyckiego westernu. Upiorne ballady i odludne drogi, drobne modlitwy, śpiewy o odkupieniu, które nigdy nie nadejdzie.

A.M.: Jak wyglądał proces nagrywania i produkcji albumu Of Knowledge and Revelation? Jakie były największe wyzwania podczas pracy nad tym materiałem?

N.K.: Wyzwaniem we wszystkich moich albumach jest znalezienie dobrego sposobu na przekazanie tego poczucia smutku i samotności lub śmierci z wdziękiem i poetycką wizją. I naturalnie w osobisty i oryginalny sposób. Proces nagrywania jest zwykle dość szybki jeżeli chodzi o podstawowe ścieżki, takie jak gitary czy wokale, ale jest dużo pracy nad aranżacjami. Dużo „postprodukcji”, jeśli możemy to tak nazwać. Na Of Knowledge and Revelation ta część odgrywała większą rolę niż na poprzednich płytach. To dlatego, że chciałem stworzyć „nieziemskie tło”, w którym poruszałyby się piosenki. A ponieważ moje utwory są zasadniczo skomponowane przy użyciu pętli lub kilku mniejszych akordów, które trwają i trwają w rodzaju mantry, jak psychodeliczny dron, jest dużo pracy z nakładaniem warstw dźwięku, które mogą nadać głównemu riffowi dynamikę, crescendo. Nie jest to takie proste bez użycia perkusji czy bitów. Wszystkie aranżacje są w większości pomyślane jako ścieżka dźwiękowa, z nastawieniem bardziej eksperymentalnym. Nad tą częścią czuwał Matt Bordin z Outside Inside Studio, który jest również producentem moich dwóch ostatnich albumów.

A.M.: Jakie znaczenie mają dla Was starożytne malowidła i pisma, które były inspiracją dla Waszego trzeciego albumu?

N.K.: Starożytne obrazy dostarczają mi wielu emocji. Potrafią otworzyć nowy świat, wykraczają poza życie, by wpaść w wieczność. Smutek, piękno, spokój, transcendencja, duchowość, rozpusta i wiele innych. Wszystko można znaleźć w obrazach. W tym przypadku, podczas pisania mojego najnowszego albumu byłem pod silnym wpływem Hieronima Boscha. Ten niezwykły i wyjątkowy artysta jest tak fascynujący, a jeden obraz w szczególności, Wzniesienie błogosławionych do raju (wykonany w latach 1505-1515, jest częścią poliptyku czterech paneli zatytułowanych Wizje zaświatów i przedstawia aniołów pomagających ludzkim duszom w drodze do nieba), był główną inspiracją dla piosenki The End, The Beginning, The Eternal. Piosenka Lacrimi și Sfinți (Łzy i święci w języku polskim) została zainspirowana dziełem filozofa Emila Ciorana o tym samym tytule. Znaczenie wszystkich tych niesamowitych dzieł przyczyniło się do powstania mojej osobistej narracji i wizji pewnego rodzaju Limbo (Otchłań, limbus, limbo, Pandemonium – w chrześcijaństwie stan osób, które umarły przed zmartwychwstaniem Jezusa albo też w nowszych czasach, bez chrztu, ale nie popełniły osobistych grzechów. Nie jest utożsamiana z czyśćcem, ale jest częścią piekła – przyp. red.), w którym dusze są zmuszone do życia w ponadczasowym świecie, czekając na zbawienie, na ostateczne i wieczne światło.

Nero Kane interview

A.M.: Czy są jakieś konkretne filmy, książki lub artyści, którzy w szczególny sposób wpłynęli na Waszą twórczość?

N.K.: Nick Cave, Swans, Nico, Mark Lanegan, Johnny Cash, Townes Van Zandt, Neil Young, The Stooges, PJ Harvey, Jozef Van Wissem, blues w ogóle, mogą być wymienieni jako moje muzyczne tło. Dostojewski, Puškin, Leopardi, Goethe, D’annunzio, Cormac McCarthy, Thomas Bernhard, John Williams należą do moich ulubionych pisarzy. Luchino Visconti, David Lynch, Jim Jarmusch, Béla Tarr – filmy. Bractwo prerafaelitów i włoski renesans w sztuce.

S.S.: Swans, Nico, Nick Cave, Joy Division, PJ Harvey, Lingua Ignota i Father Murphy to jedni z moich ulubionych muzyków. Marsz żałobny Fryderyka Chopina, obrazy Bractwa Prerafaelitów, geniusz Davida Lyncha i wdzięk George’a Balanchine’a to jedne z moich estetycznych inspiracji. Wielu twierdzi, że mój tembr głosu przypomina Nico – “the priestess of darkness” – co uważam za wielki komplement, ponieważ jest ona moją ulubioną artystką. Ponadto z Nero Kane miałam zaszczyt wspierać wielkich eksperymentalnych muzyków dark, takich jak Jozef Van Wissem, Zola Jesus, Darkher i Jonathan Hulten, których szczerze podziwiam.

A.M.: Wasza muzyka często porównywana jest do stylu Nicka Cave’a i Johnny’ego Casha. Jakie jest Twoje zdanie na temat tych porównań?

N.K.: Jak już wspomniałem, mają na mnie oczywisty wpływ, więc lubię być porównywany do czegoś, co podziwiam. Poza tym nie interesuje mnie bycie kategoryzowanym do czegoś. Po prostu staram się tworzyć własną muzykę w najbardziej osobisty sposób, bez zbytniego przywiązania do stylu czegoś lub kogoś.

Nero Kane interview
Photo: Nero Kane

A.M.: Samantha, Twoja praca jako artystki wizualnej, performerki, projektantki scenografii i kostiumów, a także jako muzyka obejmuje wiele różnych form wyrazu artystycznego. Jak udaje Ci się łączyć te wszystkie dyscypliny w swoich projektach?

S.S.: Moje studia w dziedzinie tańca współczesnego i teatru tańca doprowadziły mnie najpierw do sztuki performance, następnie do sztuki wizualnej – fotografii, wideo i instalacji – gdzie byłam bohaterką, a następnie do reżyserowania innych postaci. Później do scenografii i kostiumów, do wykorzystania głosu, muzyki, czytania i pisania. Wierzę w Wagnerowską koncepcję sztuki i nie widzę różnicy między różnymi językami artystycznymi, które w mojej koncepcji często się pokrywają. Po prostu używam i łączę to, co od czasu do czasu uważam za najbardziej odpowiednie do wyrażenia moich wizji i przekonań. Szczerze mówiąc, to wszystko jest dla mnie bardzo naturalne, to jedyne życie, jakie znam i jakiego pragnę.

A.M.: Jakie było Twoje doświadczenie związane z założeniem duetu Corpicrudi i późniejszym przejściem na solową karierę? Jakie były główne różnice w pracy twórczej w tych dwóch etapach Twojej kariery?

S.S.: Założyłam duet artystów wizualnych Corpicrudi – dosłownie „ciała w rzędzie” – w Genui (Włochy) z Sergio Frazzingaro. Dzięki hybrydzie języka między performansem, fotografią, wideo, instalacjami i muzyką, od 2005 roku tworzyliśmy projekty z subtelnym połączeniem apollińskiego i dionizyjskiego, dobra i zła. W ciągu ponad dziesięciu lat prezentowaliśmy nasze prace w galeriach sztuki, muzeach, zamkach, kościołach i międzynarodowych teatrach. Nawiązaliśmy liczne współprace z artystami z różnych dziedzin, najbardziej owocną z choreografem Matteo Levaggi, z którym współpracuję do dziś. W 2015 roku Sergio postanowił poświęcić się wyłącznie karierze producenta muzyki elektronicznej (My Flower), a ja kontynuowałam swoją podróż, bezpośrednio sygnując projekty moim artystycznym imieniem, Samantha Stella. Punktem wyjścia była współpraca ze słynnym włoskim krytykiem sztuki, Francescą Alfano Miglietti. Oczywiście w procesie twórczym z inną osobą musisz przede wszystkim wziąć pod uwagę jej porównania, podczas gdy kiedy pracujesz sam, masz, powiedzmy, większą swobodę twórczą. Szczerze mówiąc, uwielbiam oba kreatywne podejścia.

Nero Kane interview
Photo: Andrea Zampieri

A.M.: Współpracowałaś z wieloma znanymi instytucjami artystycznymi na całym świecie, takimi jak Teatro alla Scala w Mediolanie czy Joyce Theater w Nowym Jorku. Jakie znaczenie mają dla Ciebie owe współprace i jak wpływają one na Twoją twórczość?

S.S.: Jestem niezmiernie wdzięczna, że miałam okazję i zaszczyt zaprezentować moje projekty na ważnych dla mnie scenach, a to również dzięki współpracy z choreografem Matteo Levaggi, która rozpoczęła się w 2007 roku w czasach Corpicrudi i z którym w 2019 roku założyliśmy duet Matteo Stella Dance Arts. Joyce Theater w Nowym Jorku w 2009 roku był moją pierwszą międzynarodową wizytówką jako scenografa i projektanta kostiumów. Teatro alla Scala w Mediolanie jest jednym z najważniejszych teatrów na świecie. W 2023 roku, czternaście lat od nowojorskiego debiutu, dojrzała świadomość artystyczna i osobista pozwoliła Matteo i mnie zaproponować zupełnie nowy język dla tradycyjnego teatru, jakim jest La Scala: sztuka współczesna na scenie, wykorzystywana jako rodzaj muzeum, dodająca baletowi konceptualnego znaczenia. W tym roku rozpoczęliśmy z Matteo nowy projekt na Uniwersytecie Nowojorskim – Tisch School of the Arts: Vox Poetica ujrzy światło dzienne we włoskim teatrze na początku 2025 roku z muzyką Fryderyka Chopina i Nero Kane’a.

A.M.: Twoje działania artystyczne często są opisywane jako poetyckie, romantyczne i pełne melancholii. Jakie emocje i idee starasz się przekazać poprzez swoje dzieła i jakie znaczenie ma dla Ciebie symbolika ciała w sztuce?

S.S.: To bardzo ważne pytanie. Tematy i zainteresowania, które przenikają moje prace, są zasadniczo takie same, zarówno jako Corpicrudi, jako Samantha Stella, z Matteo Stella Dance Arts, z Nero Kane: Eternity and Caducity, Good and Evil, Beauty, Faith, Poetry, Grace, Death. It is all about Death. Wszystko kręci się wokół Śmierci. Która w moich oczach jest Biała. Dla mnie sztuka jest poszukiwaniem kontaktu z wiecznością. Aspekt wizualny jest fundamentalny, żaden szczegół nie jest przypadkowy, ale symboliczny. Często używam estetyki naszej religii katolickiej jako symbolu, który pozwala mi badać takie kwestie (dokładnie tak, jak robi to Nero Kane). Niektórzy krytycy określają to jako formę laickiej religii. Ciało jest również elementem symbolicznym: ciała, które proponuję w moich instalacjach i performansach, są często nieruchomymi, skrystalizowanymi bryłami, które przenoszą mnie do wieczności, podobnie jak starożytne greckie i rzymskie posągi. Wiele czerpię ze świata tych starożytnych bogów. Opisuję ich również w tekście piosenki The Pale Kingdom na najnowszym albumie Nero Kane’a.

A.M.: Jakie macie plany na przyszłość jako Neoro Kane? Czy pracujecie już nad nowym materiałem muzycznym?

N.K.: Tak, w lipcu wróciliśmy do Outside Inside Studio niedaleko Wenecji, aby nagrać mój czwarty album. Wszystkie piosenki zostały nagrane i teraz zaczynamy pracować nad aranżacjami. Myślę, że ten album będzie nieco mniej dopracowany niż mój poprzedni. Chciałabym odnaleźć prawdziwą esencję piosenek za pomocą zaledwie kilku pięknych dźwięków. Takie małe akcenty koloru tu i tam. Planujemy również nowe koncerty. W maju zeszłego roku zakończyliśmy w Helsinkach naszą ostatnią trasę – nazwaną Temples Tour, ponieważ graliśmy głównie w starożytnych kościołach w Europie i Wielkiej Brytanii – a teraz mamy zaplanowane występy od jesieni tego roku i nowe festiwale na 2025 rok. Na bieżąco możesz śledzić moje profile społecznościowe i stronę internetową: nerokane.com

A.M.: Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia w realizacji planów.

N.K.: Dziękuję i życzę wszystkiego najlepszego.

S.S.: Dziękuję bardzo za zaproszenie, naprawdę mam nadzieję, że wkrótce będę mogła zagrać z Nero Kane w Polsce (nigdy tam nie byłam!).


nerokane.com
samanthastella.com
Facebook
Instagram