Głęboko w dżungli Amazońskiej można znaleźć skarb. Skarb znany tak niewielkiej części kinomanów zachodniego świata, że jego chwała mogła być rozpoznana dopiero w 2024 roku. 41 lat po swojej premierze w Peru, w tym po 4. letnim procesie odrestaurowywania kopii. Film El Viento del Ayahuasca lub też The Wind of Ayahuasca powrócił dzięki Kino Lorber w wersji z ang. napisami.
Tytuł ten jest fabularnym debiutem Nory de Izcue, swego rodzaju anomalią w jej filmografii, złożonej w większości z etnograficznych filmów dokumentalnych.
Jak tego było mało, jest też historią miłosną, choć bardzo nietypową. Jej bohaterowie – Miguel – zbierający informacje o tradycjach duchowych Peru, oraz Nexy – sexworkerka żyjąca w slumsach Iquitos, spotykają się w czeluściach traumy. Ich doświadczenia oraz perspektywy na nią – naukowe, oraz personalne, zaczynają się w filmie przenikać.
El Viento del Ayahuasca nie tylko jest, być może, pierwszym zapisem rytualnego użycia Ayahuasci na taśmie celuloidowej, ale też bardzo rzadkim, po dziś dzień, okazem filmowego stosowania tzw. świętej medycyny, który sięga zarówno do informacyjnego researchu, jak i poetyckości obrazu.
Reżyserce udaje się to uzyskać dzięki zastosowaniu wizyjnej symboliki oraz ścieżki dźwiękowej „nie z tego świata”. Kolaboracja z awangardowym kompozytorem, Davidem Luisem Aguilarem, owocuje przeniesieniem do samego serca doświadczenia psychodelicznego, co czyni film prawdziwie unikatowym.
W El Viento del Ayahuasca wpisana jest jednak nie tylko jego wyjątkowość, ale też niedocenienie. Pomimo otrzymania na odrestaurowanie kopii grantu z Ministerstwa Kultury Peru oraz udziału dużego dystrybutora amerykańskiego, jakim jest Kino Lorber,
tytuł ten znany jest głównie wśród najbardziej poszukujących kinomanów. Szkoda, bo zasługuje na zdecydowanie większy rozgłos.
Chcąc nagłośnić temat tego filmu, skontaktowałem się z Luisem Alvarado – szefem wytwórni Buh Records, człowiekiem odpowiedzialnym za wydanie kompilacji ze ścieżkami dźwiękowymi autorstwa Aguilera. Okazało się, że Alvarado również uczestniczył częściowo w procesie odrestaurowywania tego tytułu.
Marcin Zimmermann
Piramida Instytut
Marcin Zimmermann: W pierwszej kolejności, ogromny szacunek za odkrywanie przed słuchaczami skarbów awangardy z Peru. Muszę powiedzieć, że wiele z Twoich wydań otworzyło przede mną nową perspektywę dźwiękową, szczególnie Territorio Del Eco (na, której również znalazł się utwór Aguilara – przyp. Red). Wracając już do muzyki Luisa Davida Aguilara – kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z jego kompozycjami i jak długo minęło, zanim mogłeś wreszcie jego muzykę odkryć przed innymi słuchaczami?
Luis Alvarado: Zacząłem zbierać informacje na temat muzyki Peru lat 70. i 80. około 2005 roku. W 2012 roku natomiast umieściłem utwór autorstwa Aguilara na kompilacji Tensions at the Vanguard, którą opracowywałem dla nowojorskiego labelu Pogus.
Utwór ten nosił nazwę Mayuay i był skomponowany na kwartet smyczkowy. Od tego czasu zacząłem głębsze poszukiwania w pracach Aguilara. Otrzymałem od niego dwie płyty z różnymi nagraniami, i to otworzyło przede mną coś, co nazwałbym nowym, muzycznym światem. W tym samym czasie mniej więcej wyszło wznowienie Sonidos Esenciales – projektu, który zacząłem z Buh Records. Z perspektywy mogę powiedzieć, że zarówno Hombre de Vento/Vienas de la Tierra – także kompozycje Aguilara, wydane przez nas w 2015 roku, jak i późniejsze – Territorio Del Eco (2021) oraz Ayahuasca (2022) zostały bardzo dobrze odebrane. Hombre de Vento również umieściłem na kompilacji Transitos Sonicos. Mogę więc powiedzieć, że okres pracy z muzyką Davida Aguilera wyniósł łącznie 12 lat.
M.Z.: Po Territorio del Eco, wydałeś wraz z Buh Records album Ayahuasca: Musica para cine de Luis David Aguilar. Album otwiera kompozycja właśnie z filmu Nory de Izcue – El Viento del Ayahuasca. Przypadkowo lub nie, tego samego roku, 4 letni proces odrestaurowywania kopii filmu został zakończony, ale na Blu Ray’u pojawił się on dopiero oficjalnie w tym roku. Czy Kino Lobrer kontaktowało się z Tobą w sprawie tego wydania?
L.A.: Oczywiście. David (Luis Aguilar – przyp red.) i Nora de Izcue znają się dobrze, wiedzieliśmy w Buh Records o procesie odrestaurowywania tego filmu i zaplanowaliśmy wydanie albumu tak aby było połączone z powrotem El Viento del Ayahuasca. Nora de Izcue również uczestniczyła w wydarzeniu promocyjnym dot. tego albumu.
M.Z.: To intrygujące, ponieważ nie znalazłem żadnego oficjalnego potwierdzenia w sieci na połączenie tych dwóch wydarzeń tj. wydania przez Buh Records kompilacji Ayahuasca: Musica para cine de Luis Aguilar oraz powrotu El Viento del Ayahuasca na ekrany. Jednocześnie, zdaję sobie sprawę, że przed wydaniem anglojęzycznym w 2024 na Blu Ray, w 2022 – film miał swoje pokazy kinowe na terenie Peru, w ograniczonej dystrybucji (między innymi podczas Festival de Cine de Lima oraz na pokazach organizowanych przez Ministerio De Cultura Cusco, w regionie Cuzco znanym z rytualnego użycia Ayahuasci – przyp.red) . Abstrahując od tej kwestii, przyszło mi do głowy inne pytanie – w jaki sposób pozyskaliście w wytwórnii ściezkę dźwiękową do tego konkretnego filmu?
L.A.: Luis David ma do dyspozycji bardzo szerokie archiwum swoich nagrań z lat 70. i 80. Miał też swoje studio, więc zna się na taśmach szpulowych. Aplikował do Ministerstwa Kultury Peru, o przyznawany co roku grant z Economic Incentives for the Arts w kategorii produkcji fonograficznych, w skład której wchodzą publikacja oraz możliwość odrestaurowania. Stamtąd też udało mu się pozyskać środki, aby przenieść te nagrania cyfrowo a następnie je zremasterować.
W kwestii jednak tego konkretnego nagrania, potrzebne było udanie się na Kubę. Odzyskanie ścieżki dźwiękowej do El Viento del Ayahuasca w dużej mierze zmotywowało nas do wykonania jej kopii winylowej, podczas gdy film był odrestaurowywany. Natomiast, to David i Nora pracowali nad odzyskaniem tych nagrań z Kuby.
M.Z.: Ciekawi mnie, czy uczestniczyłeś również w samym procesie odrestaurowywania filmu?
L.A.: Nie w samym procesie studyjnym, chociaż byłem częścią projektu. Pomogłem w kwestii aplikacji dokumentów do Ministerstwa Kultury Peru, mam w tych sprawach całkiem spore doświadczenie. No i oczywiście, nadzorowałem kwestie produkcyjne dot. albumu.
M.Z.: Mam jeszcze jedno pytanie do ciebie, co sądzisz o samym filmie, a w szczególności o wykorzystaniu w nim dźwięku?
L.A.: To dobry film. Sądzę, że muzyka Aguilara sprawdza się w oddawaniu świata rodem z halucynacji. W wielu scenach, jej zastosowanie owocuje wrażeniem bycia w innej rzeczywistości.
Artykuł ten był ledwie pierwszym echem dobiegającym z równoległej rzeczywistości El Viento del Ayahuasca. Już wkrótce, więcej na temat tego tytułu na łamach Anxious Musick Magazine.
Źródła:
kinolorber.com
buhrecords.bandcamp.com
manoalzada.pe
culturacusco.gob.pe