KRAMP

KRAMP Anxious Magazine

Belgia – niewielki, europejski kraj, ściśnięty pomiędzy pięciu (wliczając Morze Północne) sąsiadów i słynący z najlepszej czekolady na świecie i nie tylko. Na tak niewielkim terytorium fizycznym istnieje/działa dosłownie potężna scena niezależna, skupiająca artystów wszelakiej maści, zajmujących się: sztuką wizualną, performerska, dźwiękową. Galerie, kluby czy wytwórnie muzyczne, które zajmują się nie tylko wydawaniem kolejnych tytułów lecz również organizują regularnie festiwale promujące artystów zarówno belgijskich, jak i z całego świata. Wspomnijmy choćby: Kraak, Ultra Eczema, Meakusma, Cortizona, La Scie Doree, B.A.A.D.M., Futura Resistenza – wystarczy odwiedzić ich strony czy bandcamp, aby zapoznać się z bogatym wyborem (w tym przypadku) dźwiękowej Belgii wszelkiej maści: Razen, Elg, Stijn Dickel, Kaboom Karavan, Karen Willems, Bear Bones, Lay Low, Silvester Anfang, Frederik Croene. Wymieniać tak można bez końca, ale warto bliżej przedstawić: KRAMP.

Solowy projekt Stijna Wybouw, artysty, który płynnie przewija się pomiędzy sztuką wizualną i dźwiękiem, chociaż jak sam dodaje, stanowi to jedność – jedno uzupełnia drugie. Całkowicie oddany i zafascynowany ideą DIY czyli w skrócie zrób to sam. Od grafiki, wizualnej oprawy, na tworzeniu muzyki, po jej sprzedaż czy dystrybucje. Wszystko sam.

Jest też miłośnikiem taśm i estetyki lo-fi. Tutaj docieramy do sedna , do źródła: podczas „komponowania” większość materiału jest nagrywana na taśmę, czy są to dźwięki otoczenia, starych instrumentów czy takich, na których Stijn nie potrafi grać, fragmenty dialogów. Wówczas następuje obróbka taśm, procesowanie, odtwarzanie od tyłu etc., etc., aż do momentu kiedy źródło traci swoje pierwotne znaczenie. Do tego dodawane są własne „zaśpiewy”, pomrukiwania oraz proto perkusyjne zagrywki z wykorzystaniem przeróżnych perkusjonali. W ten sposób nagrania wywołują ścisła wież pomiędzy samym dźwiękiem, a słuchaczem – rodzaj personalnego rytuału, odkrywanie nowego znaczenia dźwięku. Na tym nie koniec – dla wyrażenia swojego alter ego Stijn, czy podczas koncertów czy sesji zdjęciowych, maluje twarz na czerwono, używa czerwonego tła, elementów podczas koncertów. Nie wiem jakbym się starał, ale żadne słowa nie opiszą tego dokładniej, jak doświadczenie na żywo. Wystarczy kliknąć na poniższy link aby zobaczyć, jak przy pomocy minimalnego instrumentarium i własnego zaangażowania można osiągnąć geniusz własnego transu

Wydawnictw Kramp jak do tej pory jest niewiele, cześć z nich wydawana własnym sumptem i znikomym nakładzie i z reguły zawierają niewiele ponad 20 minut muzyki. Dzięki ingerencji niezależnych wydawnictw, ostanie dwa tytuły ukazały się w postaci winylowych krążków, oczywiście jednostronnych, aby zawierać do 20 minut dźwięku. Jest to dowód, że doświadczenie nie musi trwać godziny, aby się spełnić.

KRAMP Anxious Magazine

Jeżeli powyższe słowa czy dźwięki zainteresowały któregoś z czytelników to gorąco polecam projekt Stijna: EC Band, który na początku sierpnia wydał swój winylowy debiut “The EC Band”.

Marek ‘Lokis’ Nawrot