Enrico Ascoli

Enrico Ascoli Anxious Magazine

𝐂o jakiś czas nachodzi nas uczucie, że mamy ochotę odpocząć od codzienności i zanurzyć się w otchłani wyobraźni. Książka, muzyka, film – to instrumenty, które świetnie nam w tym pomogą.

Przez ostatnie tygodnie „La manigua” spełnia taką rolę w moim przypadku. Enrico Ascoli, jej twórca, przemierzył i odwiedził najdalsze, najodludniejsze zakątki naszego globu, aby udokumentować ich sonorystyczna zawartość. Miały posłużyć do wykorzystania w reportażach i podkastach radiowych.

Już słyszę Wasze glosy: i znów te nagrania otoczenia, ćwierkające ptaki, kapiący deszcz czy szum wiatru… ile można tego przyswajać.

Cały materiał został podzielony na cztery odsłony, wykorzystujące jako podwaliny nagrania z dżungli z Brazyli, Meksyku, Gwatemali. Zarejestrowane metodą close up microphone sprawiają wrażenie bycia tam, przebywania.

Podróżując Ascoli zafascynował się również tubylczymi instrumentami dmuchanymi jak: fujara, rogiem karenskim i perkusyjnymi cudeńkami.

Aby nie zostać ortodoksyjnym archiwalistą Enrico połączył wszystkie te elementy w całość, procesując i poddając przeróżnym zabiegom filtracyjnym. Rewelacyjne zastosowanie efektu stereo, czy nakładanie echa, rewerbu na poszczególne elementy dodaje wrażenia niesamowitości, egzotyki. Powietrzne harmonie oraz delikatny feedback pozostawiony przez instrumenty rozdziera przestrzeń do granic niemożliwości umiejscawiając słuchacza w kolejnych etapach podróży. Trudno się odłączyć od tej komfortowej zony, w dodatku, że trwa niespełna 40 minut.

Zalecane dla miłośników Michaela Northama, Hitoshi Kojo, Yannicka Dauby, wczesnego Alio Die.

Marek ‘Lokis’ Nawrot