The City of Pyramids – Feather / Square in the Circle

Nomad Sky Diaries & Sky Burial / MC/DL / 2024

Anxious magazine The City of Pyramids – Feather / Square in the Circle

Rzutem na taśmę, w samej końcówce zeszłego roku, na trzy dni przed świętami, słowacka Nomad Sky Diaries & Sky Burial uraczyła nas – w zależności od punktu widzenia i preferencji odbiorcy – podwójnym albumem projektu The City of Pyramids, albo też dwoma wydanymi jednocześnie w pakiecie albumami. Stąd więc i recenzja obu będzie wspólna. W materiałach promocyjnych i na zdjęciach oba prezentują się zresztą dumnie razem, tuż obok siebie. Wspólny mają też numer katalogowy choć…  na Bandcampie każdą z tych taśm można w sumie kupić z osobna. Dość nietypowe rozwiązanie i niecodzienna sytuacja…

Przejdźmy jednak do tego, co najważniejsze. The City of Pyramids to projekt, za którym stoi Eleusinian, osoba w Polsce, wydaje mi się, praktycznie nieznana, choć za naszą południową granicą kojarzona z szeregiem projektów, by wspomnieć choćby o 900piesek, Tigris Argentum, Lesom czy Matra. Projekt, który wspomnianym dublem, czy jak woli wydawca – kompilacją, debiutuje i to debiutuje całkiem udanie. Oba materiały to bowiem mocna, konkretna modularna elektronika, w dość minimalistycznym, surowym wręcz wydaniu, zorientowanym przede wszystkim na nastrój i klimat. Zarówno bardziej ambientowy Feather, stawiający na dźwiękowe mroczne pejzaże i snucie modularnej opowieści o zapomnianym mieście przeszłości, jak i zbaczający mocno w dronowe klimaty Square in the Circle, bardziej umiejscowiony w szeroko pojętej czasoprzestrzeni, naturze, czy nawet wszechświecie. Zresztą ten podział stylistyczny, mimo wyraźnych zastrzeżeń wydawcy, pozostaje kwestią dość umowną. W końcu nawet otwierający pierwszą taśmę Surfers from Cassiopeia zawiera, zwłaszcza na sam koniec, sporą dawkę dźwięków charakterystycznych raczej dla drona, trącąc dodatkowo solidnymi elektronicznymi kosmicznymi fx’ami, jakich zapewne nie powstydziłby się nasz rodzimy Voices of the Cosmos. Również mocno pulsująca w Red Moon Arise upon the Glass City quasi-perkusja nie jest typowym ambientowym zabiegiem. Bardziej ambientowo robi się dopiero na koniec taśmy, w relatywnie krótkim My Ship is Sailing Slowly in between Windows, Clouded with Fog. Z kolei druga taśma, awizowana jako bardziej dronowa, rozpoczyna się od razu mocnym wejściem w postaci Silent Night Upon VLA, z szumami przypominającymi jakąś wypadkową morza i tła kosmicznego, przewijającymi się przez ponad dziewięć minut na tle jednostajnego drona z minimalną wewnętrzną pulsacją, jednak szczególne wrażenie robi na mnie następujący po nim kawałek Daughter of Sunset, gdzie jednostajne plamy dźwiękowe, mogące się raczej kojarzyć z wypadkową drona i ambientu wielokrotnie przeplatają się z dużo agresywniejszym, miejscami post-industrialnym czy w pewien sposób krautowym zakłócającym dźwiękową czasoprzestrzeń podkręceniem pasma. I pomimo faktu, że trwa to cały kwadrans, absolutnie nie nuży, nie męczy, bardzo ładnie utrzymuje słuchacza w klimacie, pozwalając zagłębić się w snutą przez sonicznego narratora opowieść na temat dźwiękowych paradoksów. Całość kończy długi, poświęcony czarnym dziurom 0=2, dobrze ponad kwadrans  ciągnący się post-industrialnym dronem i powoli wypuszczający słuchacza z prawie dziewięćdziesięciominutowych objęć Eleusiniana (o ile słuchamy oczywiście obu materiałów jednego po drugim).

Oba albumy The City of Pyramids to dzieła niewątpliwie dopracowane, dopieszczone, spora w tym zasługa również wydawcy, Nomad Sky Diaries & Sky Burial, który (dzięki wykorzystaniu dotacji celowej na przedsięwzięcie kulturalne) był w stanie wyprodukować bardzo ładny, choć niskonakładowy i limitowany (do 49 sztuk) zestaw kaset magnetofonowych. Jeśli jednak nie jesteście zwolennikami tego nośnika nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, by zapoznać się z tym materiałem w wersji cyfrowej, do czego gorąco zachęcam.

Data wydania: 21 grudnia 2024

Piotr Wójcik