Young God Records / LP/CD/DVD/DL / 2025

Gdybym wciąż stukał w klawisze maszyny do pisania, mój pokój tonąłby w stertach pogniecionych kartek, na których usiłowałbym ogarnąć to, co Michael Gira nazywa ostatnim aktem “big sound” w dorobku Swans. Z jednej strony czuję żal – koniec epoki monumentalnych ścian dźwięku, które łamały przestrzeń niczym tytan. Z drugiej jednak strony to dopełnienie wybucha we mnie jak supernowa, otwierając wrota do nieskończonej wędrówki: każdy rezonans, każdy dron, każdy najsubtelniejszy trzask zostaje tu przywołany przez Szamanów‑Muzyków – artystów tak wrażliwych, że potrafią nadać głos najskrytszym tęsknotom i najciemniejszym zakamarkom duszy.
Ponad czterdzieści lat wychodzenia przed szereg, ponad czterdzieści lat łamania zasad, tabu i konwencji – tyle czasu trwa Swans na pograniczu dźwięku, który niszczy utarte ścieżki, by stworzyć nowe opowieści. To podróż przez głęboką niezgodę na „normalność”, która pozwoliła im pochłonąć i rozświetlić życie niezliczonym duszom-słuchaczom. W tej epopei nie brakowało skrzyżowań – pobocznych ścieżek, eksperymentów i momentów kontrowersji. Były potknięcia, pomyłki, momenty zaskoczenia i nieporozumień, ale za każdym razem Michael Gira, niekwestionowany szef szefów, z niezachwianą wiarą i przekonaniem otwierał kolejne drzwi twórczej ekspansji.
Ta determinacja, doświadczenie i
autentyczność prowadzą nas teraz ku Birthing
– blisko dwugodzinnemu arcydziełu. To nie jest kolejny album, to
wręcz uroczystość dźwiękowego tworzenia, celebracja życia i
śmierci splecionych w jednym oddechu. Moment, kiedy granice między
tym, co znane, a tym, co niepojęte, zacierają się w intensywnym
rytuale – jak orgia wszystkiego i niczego: ciągły ruch, napięcie,
emocje, cisza i wybuchy – w jedności. Birthing
to świadectwo, że sztuka melodii, hałasu, ciszy i głębokiego
rezonansu nigdy się nie kończy, a każdy kolejny rozdział ich
muzycznej podróży może być początkiem od nowa.
Przeanalizowanie
niemal dwugodzinnego doświadczenia, które przynosi ów Absolut,
mogłoby zająć nieskończony, niezmierzalny czas. A może
najlepszym i najprostszym podsumowaniem będzie stwierdzenie: Swans
ruszyli w kolejną epicką wyprawę i stworzyli nowe, monumentalne
dzieło – ‘chaque bit’ i każdą falę energii zdobyli, dzięki
temu, co przez lata zgromadzili na swoich albumach.
Już sama okładka sygnalizuje, że zbliżyliśmy się do poprzedniego końca (Soundtracks For The Blind), że Łabędzie rozbłysną, wzniesą swoje skrzydła ponad wszelkie bezkresy nieskończonego Kosmosu. Bez wahania można powiedzieć, że płyta jest jak potężny lot, podczas którego rozwarte skrzydła przecinają rozległe oceany kosmicznych refleksji – wody, w których odbijają się wszystkie dotychczasowe wcielenia tej legendy.
Błądzimy, odnajdujemy ścieżki, które prowadzą do nieznanego. Błądzimy i jesteśmy zmiażdżeni przez każdy kolejny dźwięk. Oczywiście Michael nie ułatwia nam wędrówki, jego teksty wielce prawdopodobne będą analizowane na Wyższym Uniwersum Alchemii.
Błądzimy – odnajdujemy ścieżki prowadzące w nieznane, jakby wyryte cieniem między nutami. Błądzimy i każdy kolejny dźwięk nas miażdży: potężny riff, roziskrzony dron, uderzenie – to nie jest przyjemna wędrówka, to próba przetrwania w dźwiękowej masie. Gira nie zaprząta się naszym komfortem – wręcz przeciwnie, on go roznosi w nieskończonej przestrzeni. Jego teksty są jak przepisy alchemiczne dla duszy: trafne, okrutne, wielopoziomowe, gotowe do dekonstrukcji i odczytania na (tak!) Wyższym Uniwersum Alchemii. I choć to może być wyczerpująca wyprawa, to każde słowo i każda fala rezonansu prowadzą nas dalej, ostrząc świadomość, rozpalając wyobraźnię i – paradoksalnie – dając siłę, by patrzeć prosto w oczy dźwiękowego Absolutu.
Your mind is a lie and a lie is a line spinning in a spiral
Glowing in air that is thick and opaque and is black
Birthing to nie sentymentalny powrót, lecz triumfalne zwieńczenie drogi Giry. Nie ma tu miejsca na sofciarskie wspomnienia, czy bezpieczny powrót pt. “the best off”. Michael sięga po starą klamkę, otwiera nowe drzwi i prowadzi nas do przestrzeni, gdzie każdy hałas, każdy szepty i każda fala – nawet jeśli znajome – są już czymś zupełnie nowym. To nie jest kontynuacja – to akt odrodzenia, to moment kiedy jajko (a jednak) staje przed kurą.
To, co mogło być zamknięciem, okazuje się prologiem nowego rozdziału. Swans udowadniają, że ich twórcza energia nigdy się nie wyczerpuje – że są w stanie sięgnąć głęboko we własną historię, przeobrazić ją i przesunąć granice dźwiękowej ekspresji. Birthing to album, który świadomie zamyka jeden cykl, by otworzyć bezkresny wszechświat możliwości – bez złudzeń, bez kompromisów, z czystą determinacją. I choć możemy poczuć chwilową nostalgię za przeszłością, żadna tęsknota nie zatrzyma nas przy tych drzwiach – bo za nimi już czeka coś, co może przerosnąć wszystko, co do tej pory znamy. Majkelu, do boju :). Żegnam Cię z łezką w lewym oku i uśmiechem w prawym kąciku ust.
Down in the belly of earth, I hereby nullify your birth
Now everything is mine, I am the end of time
Dziękuję Majkelu, że mnie przez to przeprowadziłeś.
Data wydania: 30 maja 2025
Artur Mieczkowski