SPEAR –„Of Silence”

Requiem Records / CD / 2021

Spear of Silence Anxious Magazine recenzja

W ramach Archive Series, dostajemy kolejną arcyważną perełkę sceny niezależnej. Debiutancki album Spear „Of Silence”. Pierwotnie wydany nakładem legendarnej tłoczni Obuh Rec., który miał swoją premierę na kasecie w 1994 r.

Unikalna muzyka wyrastała z fascynacji sceną industrialną i postindustrialną, jednak na tym nie koniec. Zahaczali też o prymitywną elektronikę, muzykę współczesną, filmową, awangardę dadaizm, surrealizm, sztukę wideo i komputerową. To szalony, postmodernistyczny tygiel, w którym miksują się wszelakie idee i pomysły mogące być określane jako podejrzane. Dosyć chałupniczo prezentował się też użyty sprzęt: dwa kasetowe magnetofony, sampler Casio, efekty gitarowe, w końcu gitara podpięta do starego radia służącego za wzmacniacz. Jednak ów skromny sprzęt w zupełności wystarczył aby stworzyć muzykę o wielkiej sile wyrazu. Echa takich tuzów jak Test Department, SPK, Psychic TV czy Coil, krzyżowały się poszukiwaniami w duchu Iannisa Xenakisa, Karlheinza Stockhausena czy naszego rodzimego mistrza, Krzysztofa Pendereckiego.

W całym tym zamieszaniu wokół Spear, skrzętnie był pomijany aspekt ludzki. To miało być przedsięwzięcie, które funkcjonowało na zasadzie pewnej idei i pomysłów, konsekwentnie wcielonych w życie. Świadomie rezygnowali z wszelakich form wizualnych, na próżno szukać jakiś zdjęć czy rejestracji wideo. Miała wystarczać sama muzyka – surrealistyczna, tajemnicza, czasem groźna, czasem piękna i nieoczywista. Spear był właśnie takim światem, który funkcjonował na płaszczyźnie równoległej. Istnym metafizycznym doświadczeniem, które w swoim czasie było dostępne dla wtajemniczonej grupki fanów dźwiękowej awangardy.

Reedycja „Of Silnence” wydana w pięknym, złotym ecopacu jest tożsamy z takim samym materiałem jaki ukazał się nakładem tłoczni Ignis w 1999 r., jednak wówczas tylko w postaci płyty CDr. Dziś wreszcie ta niezwykła płyta ma wreszcie okazje trafić pod strzechy, w rewelacyjnym wydaniu i doskonałym remasteringu. To niepowtarzalna okazja by wreszcie odkryć ją na nowo i ponownie docenić jej ukryty potencjał. Póki co Requiem Records zapowiedziało wznowienie całej dyskografii Spear. Zatem nie można było sobie wymarzyć lepszego początku. Sztos!!!

Robert Moczydłowski