RAPOON – Skulls Of The Plains Of Turkey

Zoharum / CD/DL / 2022

RAPOON – Skulls Of The Plains Of Turkey Anxious Magazine

Robin Storey nie próżnuje, można by było sądzić po ilości wydawnictw, iż jego projekt Rapoon jest aktywny niemal całą dobę. Wydany w grudniu 2022 r. nakładem Zoharum album “Skulls Of The Plains Of Turkey” to ponad 60. minutowa podróż. Robin Storey powraca do swoich ulubionych etniczno-ambientowych motywów. Jak sam wspominał gdy siedział przy barze w Chanii, obserwując rozbijające się o brzeg fale morza, zaobserwował poruszającą się z ogromną prędkością kulę światła. Sam zastanawiał się czy ktoś poza nim dostrzegł to zjawisko, jednak jak sam mówi, było ono jedną z inspiracji dla płyty “Skulls Of The Plains Of Turkey”.

Faktem jest, że to jedna z najsubtelniejszych i najpiękniejszych rzeczy, jakie Storey zrealizował pod szyldem Rapoon. Delikatne etniczne pulsacje, zderzają z niezwykle plastycznymi pejzażami, samplami, akustycznymi brzmieniami. W zasadzie do końca nie można wyłapać gdzie przebiega granica między elektroniką a naturalnym dźwiękiem. Tak jak w najbardziej eterycznym utworze “Virmana Clouds”, gdzie dźwięki sitaru przeplatają się z ambientowymi pejzażami tworząc cudowny, wyimaginowany świat. Wplecione w tę tkankę ludzkie głosy, narracje, wokalizy dodają tak niezwykle pożądany pierwiastek ludzki. Zresztą temu albumowi daleko do sterylności cyfrowej elektroniki, można wręcz odnieść wrażenie jakby podczas wakacyjnego pobytu, Storey sam nasłuchiwał i rejestrował dźwięki wprost z egzotycznych miejsc. Można odnieść wrażenie, iż znajdujemy się gdzieś w zagubionej islamskiej osadzie nad morzem, a tam tylko gwar tubylczej ludności miesza się z etnicznymi brzmieniami, oraz nieodgadnioną przestrzenią tworząc coś na kształt muzycznej widokówki. Storey kolejny raz udowadnia iż jest prawdziwym mistrzem, który za pomocą nowoczesnych technologii przetwarza dźwięki etnicznego świata, układa je w wymyślne, fantastyczne puzzle. To zarazem kolejna perełka w jego gigantycznej dyskografii, która nie tylko jawi się znakomitą porcją etnicznego ambientu. Jej głównym atutem jest właśnie to dyskretne, naturalne i niezwykle ciepłe brzmienie osadzone na zmyślnie dozowanych samplach, które rozmywają bariery między tym co naturalne a syntetyczne. Fantastyczny album!

Robert Moczydłowski