Rapid Zen – Fried Brains

Defkaz Records / LP/DL / 2025

Anxious magazine Rapid Zen – Fried Brains

Poszukując interesujących wydawnictw z muzyką free impro często kieruję się nazwiskami. W przypadku sceny pełnej tak płodnych artystów ważnym wyznacznikiem stają się ich dotychczasowe dokonania. Jednak z Rapid Zen zapoznałem się nie wiedząc nic o muzykach tworzących to trio i nie zawiodłem się. Niewiadoma okazała się pociągająca, a album Fried Brains, jakby w nawiązaniu do tytułu poddał mój mózg smażeniu. Nie spodziewałem się, że ten proces będzie tak przyjemny.

Chociaż jest to pierwszy materiał zarejestrowany w tym składzie, wzajemne rozumienie się twórców jest wyraźnie odczuwalne. Żywa, akustyczna tkanka płynnie łączy się z gramofonowym samplingiem, a medytacja przenika się z gwałtownością.

Przeładowywanie słuchacza bodźcami wydaje się być celem przyświecającym zespołowi na całej przestrzeni trwania albumu. Od chaotycznych, hałaśliwych ataków przez zepsutą kameralistykę rozdzieraną niepokojącymi brzmieniami wydobywanymi z gramofonów, aż po drone i spoken word. Muzycy wydają się naturalnie chwytać różnych stylistyk w trakcie uczestniczenia we wspólnym improwizowanym locie.

Sonorystyczny styl gry na perkusji, przestery na kontrabasie i zniekształcone wokale budują brzmieniowe faktury niełatwe do rozłożenia na czynniki pierwsze, za to ich piękno objawia się przy zaprzestaniu analizowania. Instrumentalne popisy nie mają dla Rapid Zen znaczenia, głównym celem jest budowanie atmosfery.

Pomimo tego, że Fried Brains przy pierwszym kontakcie wydaje się być nieprzyjaznym gąszczem dźwięków, to zanurzenie się w nim jest bardzo nagradzające. Poddanie się abstrakcyjności tej pokrętnej wycieczki jest lepszą opcją niż próba zimnego analizowania tego, co się w jej trakcie wydarza. W ramach podsumowania na usta cisną się słowa padające na końcu utworu tytułowego: “My brain is fried as an egg”.

Data wydania: 1 maja 2025

Piotr Wojciechowski