Pink Forestry – Elpyminen

No Problema Tapes / MC/DL / 2024

Pink Forestry – Elpyminen

Wśród wszystkich zaskoczeń bieżącego roku jednym z większych jest dla mnie subiektywnie odkrycie projektu Pink Forestry. A także fakt, że na wydanie materiału tego projektu zdecydowała się na kasecie chilijska No Problema Tapes. Wytwórnia o niezwykle szerokich horyzontach, bo czegóż tam nie ma? chyba tylko ortodoksyjnego black metalu, brooklyńskiego gospel i łemkowskiego folku… Niemniej jednak Pink Forestry gra coś, czego do tej pory w No Problema Tapes raczej nie było.

Projekt, o którym za bardzo nic nie wiadomo, a którego profil na bandcampie podpisany jest „spencer hodo” (po dłuższym szukaniu można go znaleźć jeszcze na YT oraz soundcloudzie, gdzie z profilu wynika, że mamy do czynienia z… szesnastolatkiem) wykonuje coś, co można nazwać instrumentalną muzyką kontemplacyjną, najczęściej czysto fortepianową, choć pojawiają się pojedyncze instrumenty smyczkowe, czy dęte, czasami jakieś pady. Całość, o dziwo, brzmi bardzo dojrzale i sprawia naprawdę dobre wrażenie. Są wprawdzie słabsze momenty, jednak większość trwającej ponad 71 minut płyty jest na naprawdę wysokim poziomie. Fragmentami odnoszę wrażenie, jakby autor zafascynowany był muzyką Luciano Berio, czasami pobrzmiewają echa fortepianowych partii Vangelisa, ale – umówmy się – nie na zasadzie kopiowania, raczej bliższych czy dalszych inspiracji. Momentami robi się nieco romantycznie, ale mimo wszystko nie tak słodko jak np. w przypadku norweskiego Secret Garden (abstrahując oczywiście od tego, że Pink Forestry to projekt instrumentalny i raczej na pewno bazujący na samplach).

Jeżeli czytujecie Anxious Musick Magazine, żeby być na bieżąco z harsh noizem, eksperymentalną elektroniką, dronem albo diabelskim neofolkiem spod znaku Current 93, to (o ile w ogóle doszliście do tego miejsca) wyrzućcie ten projekt z głowy i przeklikajcie się na jakiś wywiad lub recenzję czegoś bardziej „w temacie”. Chyba, że jesteście otwarci na przeróżne inne szufladki i nie odstrasza Was nostalgiczne „plumkanie na pianinie”. A jeśli lubicie do tego zboczyć czasem w klimaty Ludovico Enaudiego, włączyć sobie jakieś contemporary piano, muzykę skrajnie tonalną, do tego nostalgiczną, wybitnie wyciszającą i uspokajającą, to czemu nie… znajdźcie Pink Forestry na Bandcampie ewentualnie innej platformie i spróbujcie zweryfikować, czy nie trafi aby przypadkiem w Wasze gusta.

Data wydania: 6 czerwca 2024

Piotr Wójcik