Sacred Bones Records / LP/CD/MC/DL / 2024
Pharmakon powraca po długiej, pięcioletniej przerwie z albumem Maggot Mass, a to, co słyszymy na tej płycie, jest zarówno wstrząsające, jak i hipnotyzujące. Wydawnictwo to reprezentuje nowe otwarcie Margaret Chardiet, która poszerza swój dźwiękowy horyzont, zachowując jednak rdzeń tego, co zawsze charakteryzowało jej twórczość — surową energię i głębokie zaangażowanie w najbardziej niepokojące aspekty ludzkiej egzystencji. Dźwięki są brutalne, lecz jednocześnie skonstruowane w taki sposób, że nie sposób oderwać się od tej płyty, nawet gdy momentami słuchanie staje się wręcz bolesne. Album zachowuje eksperymentalne korzenie projektu, łącząc elementy power electronics, noise’u, industrialu i punka.
Od pierwszych dźwięków Maggot Mass poczułem fizyczne napięcie, jakie wywołuje ta muzyka — ciężkie, szorstkie tekstury wywołują poczucie klaustrofobii, zmuszają do refleksji nad własnym ciałem i jego ulotnością. Margines między życiem a śmiercią, między destrukcją a odnową, staje się cienki i niemal namacalny. Słuchając tego albumu, można poczuć głęboką, niemal egzystencjalną samotność, którą Pharmakon stara się opisać. To samotność wynikająca z poczucia rozdzielenia człowieka od natury — uczucie, które, jak sądzę, każdy z nas może w pewnym stopniu podzielać, zwłaszcza w świecie zdominowanym przez technologię i konsumpcjonizm.
Chardiet przekazuje w tym albumie zarówno ból, jak i pewną brutalną prawdę. W utworach czuć wręcz organiczny rozpad — dźwięki wydają się jakby oślizgłe, rozkładające się, a jednocześnie w tej destrukcji jest coś wyzwalającego. Jest to jedno z najbardziej niepokojących doświadczeń muzycznych, jakie miałem okazję przeżyć, ale też jedno z najbardziej oczyszczających. Dla Pharmakon to nie tylko muzyka, ale pewna filozoficzna podróż — wyzwanie dla słuchacza, aby zastanowić się nad tym, co naprawdę jest cenne, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i globalnym.
Pharmakon nie boi się poruszać tematów niewygodnych, takich jak destrukcyjna rola człowieka w ekosystemie, a jej muzyka oddaje tę złość i frustrację w najbardziej bezkompromisowy sposób. Słuchając tego albumu, miałem wrażenie, że każdy dźwięk jest krzykiem, oskarżeniem rzuconym w stronę świata, który ostatecznie może nie mieć żadnych odpowiedzi. Mimo to, w tej muzyce jest też pewna nadzieja — nadzieja, że poprzez konfrontację ze śmiercią i destrukcją możemy znaleźć sposób, by przywrócić równowagę, by uczynić nasze życie wartościowym w sposób, który wykracza poza konsumpcję i eksploatację.
Najbardziej osobiste momenty albumu, jak utwory wyrażające poczucie fizycznej alienacji i nieadekwatności ciała, przypominają mi, jak sama Chardiet wspominała swoje doświadczenia, walka o zrozumienie własnej cielesności i próba pogodzenia się z jej ograniczeniami jest wyczuwalna w każdym utworze. Odbiór tego albumu to doświadczenie głęboko emocjonalne — niemal namacalne przeżycie walki, alienacji, a ostatecznie także pewnego rodzaju akceptacji.
Muzyka Pharmakon to podróż, która zmusza do spojrzenia w głąb siebie i skonfrontowania się z najgłębszymi lękami. Maggot Mass to coś więcej niż tylko zbiór utworów — to dźwiękowy i emocjonalny pejzaż, w którym destrukcja staje się nieodłącznym elementem odnowy.
Twórczość Chardiet wyraża silne poczucie zagubienia i samotności wynikającej z zerwanych więzi ze światem przyrody, jednocześnie zmuszając słuchacza do refleksji nad naszym indywidualnym i systemowym udziałem w tej destrukcji. Centralnym pytaniem, które Margaret stawia w swoim albumie, jest: „Jaką cenę płacimy za nasz komfort, gdy nie jest ona mierzona w pieniądzach, lecz w śmierci?”. Maggot Mass staje się głosem walki z dominującymi strukturami hierarchicznymi, które narzucają porządek nie tylko na życie, ale również na sam akt umierania.
Margaret podejmuje próbę dekonstrukcji ludzkiej wartości, przeciwstawiając ją małym, często niedocenianym organizmom, takim jak larwy, które rozkładają śmierć na życie. W tym kontekście ludzie jawią się jako istoty destrukcyjne, niszczące zamiast pielęgnować, podczas gdy larwy przywracają równowagę ekosystemu, zamieniając rozkład w nowy początek. Chardiet nie ucieka od trudnych pytań o to, czy życie w izolacji od natury jest warte dalszego trwania, i jak możemy znaleźć ukojenie w obliczu zbliżającej się śmierci.
Muzycznie, Maggot Mass kontynuuje mroczną, intensywną podróż Pharmakon, łącząc brutalność noise’u z refleksją nad cyklem życia i śmierci. Album jest pełen szorstkich, drapieżnych dźwięków, które oddają emocjonalny chaos i niepokój związany z obumieraniem i regeneracją. Margaret wyobraża sobie przyszłość, w której ostatnim aktem człowieka jest oddanie tego, co otrzymał od ziemi – oferując swoje życie i śmierć jako część naturalnego cyklu.
Płyta nagrana została w Artifact Studios przez Sashę Stroud, a Chardiet
ją współtworzyła, zarówno jako wykonawczyni, jak i producentka. To osobista i radykalna praca, która podważa ustalone normy społeczne i ekologiczne, prowadząc słuchacza przez introspektywną, niepokojącą podróż. Zapraszam.
Data wydania: 4 października 2024
Artur Mieczkowski