Niechęć – Reckless Things

Audio Cave / LP/CD/DL / 2025

Anxious magazine Niechęć – Reckless Things

Minęło już prawie 13 lat, od kiedy Niechęć wydała debiutancką Śmierć w miękkim futerku, która to już na zawsze umieściła tę grupę na mapie najważniejszych zespołów polskiego, współczesnego jazzu. W rozwoju ich charakterystycznego stylu, wzbogaconego o rockową motorykę i elementy fusion, pojawił się właśnie kolejny rozdział.

Reckless Things to już czwarty studyjny album kapeli. Mocno osadzony w wytrenowanym i świeżym stylu zespołu, który jak zawsze łączy selektywne brzmienie i brudny klimat z wręcz post-rockowym rozmachem. Tym razem zespół wzbogacają syntezatory i wytworzona komputerowo elektronika. Słychać to bardzo mocno już w singlowym utworze Nowe płuca. Sekcja rytmiczna w połączeniu z elektroniką wyraźnie osadza melodię w estetyce inspirowanej IDMem, czy nawet trance’em. Nie bójcie się jednak. Nie ma tutaj skrajnej rewolty. To dalej Niechęć, zachwycająca świetną produkcją, jazz-rockowym podejściem do kompozycji, dynamicznie łącząca zabawę rytmem z prowadzącą liryką instrumentów dętych.

Wyraźnie słyszalne jest zaakcentowanie gniewu – nie impulsywnej wściekłości, a narastającej frustracji i wyrastającej z niej akceptacji i wyciszenia. Koresponduje to dobrze z koncepcją płyty. Jeśli wierzyć samemu zespołowi, chcieli oni dźwiękowo oddać kondycję współczesnego człowieka, składającą się z głównie z odbierania niepokojących informacji na temat świata oraz próby akceptacji obecnego stanu rzeczy przez zabawę i wyciszenie. Najlepsze do zilustrowania tej koncepcji będą dwa utwory ze środka – Noumen i Afazja. Pierwszy wściekły, maltretujący nas miażdżącym crescendo, drugi wyciszony i klimatyczny. Ten taniec nad krawędzią, maniakalna zabawa separująca nas od rozpaczliwej części rzeczywistości zdaje się być credo tej płyty. Bo to zjawisko nie jest tu piętnowane. Jest rozwiązaniem, być może jedynym możliwym dla przeciętnego człowieka.

Rozwiązania rodem z elektroniki świetnie kontrastują z wściekłymi, saksofonowymi eksplozjami hałasu. Posłuchajcie utworu Odwzorowania. Ten groove i syntezatorowe ślady pasują idealnie do jazzowej korespondencji między muzykami. Całość wieńczy przepiękne Bohaterowie są zmęczeni, które owiewa naszą bezsilność w szatę melancholii.

Trzeba też wspomnieć o fantastycznej okładce. Płytę zdobi praca autorstwa Anety Grzeszykowskiej. Maska, mająca w założeniu redukować zmarszczki, a w efekcie wywołująca oparzenia, oddaje dość wiernie lęk przed współczesnością, zarówno w zakresie technologicznym, jak i w skupieniu na sobie, by się od niej odciąć. Płyta jest wybitnie dopracowana pod względem estetycznym, koncepcyjnym i przede wszystkim muzycznym. To najlepszy album grupy od czasu Niechęci z 2016 roku. Warto było czekać.

Data wydania: 28 lutego 2025

Adam Lonkwic

Niechęć – trasa koncertowa