LARA Süß – Unterwasser

Antenna Non Grata / CD / 2022

LARA Süß – Unterwasser Anxious Magazine

Gratka dla tych wszystkich, którzy uważają, iż ludzki głos jest najbardziej kreatywnym instrumentem. Debiutancki album niemieckiej improwizatorki Lary Süß, to blisko pół godziny sondowania nie tylko skal ludzkiego głosu, jak też różnorakich technik wokalnych.

Tytułowe “Unterwasser” to małe miasteczko położne w północnych Niemczech, na tyleż wyizolowane, iż niemal wszystkie drogi z tej mieściny prowadzą donikąd. Lara zaopatrzona w skromny zestaw złożony z „obiektów” i własnego głosu, niejako bada zależności między nimi. Z tym, iż mając na uwadze ów głos, trzeba do niego podejść jako do pełnoprawnego instrumentu. Różnego rodzaju melodeklamacje, wokalizy Lara nasyca przeróżnymi technikami wokalnymi. Popiskuje, jęczy, sapie, cmoka, śpiewa, ociera się niemal też o quasi operowy pułap, jak w finałowym “Through Permeability”. Ale nawet tu pozwala sobie na eksperymenty ustami, zniekształcając ów głos.

Poza tymi wokalnymi wycieczkami “Unterwasser” to również tkanka instrumentalna. Wykorzystując materialne obiekty, które zostały nagłośnione odpowiednio preparowanymi mikrofonami, nasyca tę przestrzeń znajdującą się „poza głosem”. Jednakże owe pukania, zadrapania, uderzenia, szmery zdają się pełnić rolę czysto służebną, wobec jej głosu który na “Unterwasser” pełni rolę pierwszoplanową. Ta półgodzinna, krótka płyta to swoisty poligon na styku awangardy oraz ekstremalnych technik wokalnych.

W tych wszystkich zapędach i poszukiwaniach jakich dopuszcza się Lara Süß, pierwszą osobą jaka przyszła mi na myśl jest Mederith Monk. Podobnie jak ona, Niemka niejako pokazuje coś w rodzaju wokalnego teatru. Wcielając się w określone role, ukazuje skale i możliwości ludzkiego głosu. Skupia się jednak na tych bardziej subtelnych odcieniach, chociaż myślę że bardziej ekstremalne techniki jego użycia gdzieś czają się za rogiem. Czekają tylko na moment aby uderzyć z właściwą sobie siłą.

Robert Moczydłowski