LAGOWSKI – „Secrets Of Numbers”

Zoharum / CD / 2020

LAGOWSKI Secrets Of Numbers recenzja Anxious Magazine

Andrew Lagowski to weteran poszukującej elektroniki. Najbardziej znany z projektu S.E.T.I., który na stałe wpisał się w nurt muzyki ambient. W całym tym tyglu zdarzeń Lagowski wydaje też pod własnym nazwiskiem.

Dla tych którzy kojarzą go z muzyką ambient, album „Secrets Of Numbers” może być sporym zaskoczeniem. Lagowski penetruje tu bowiem połacie estetyki techno i electro, kierując swoją sztukę w zdecydowanie klubowe rejony. Wytłumione echa synth popu mocno filtrowane są przez jednostajny, taneczny puls. Gdy owa rytmika zaczyna się dyskretnie łamać, Lagowski kompensuje to bardziej wnikliwą penetracją elektronicznej tkanki jaka ją otacza. Skrajnie syntetyczne tektury przywodzą na myśl dokonania Kraftwerk z czasów chociażby „Computerwelt” czy „Electric Cafe”. Jednak o ile sztuka Kraftwerk jednoznacznie dyscyplinująca, zaskakiwała chłodem i precyzją, to muzyka Lagowskiego wydaje się być mniej sztywna a nieco bardziej bałaganiarska i nieco brudniejsza. Oczywiście nie jest to absolutnie żaden zarzut. Po prostu „Secrets Of Numbers” jest mniej sterylna a bardziej osadzona w brzmieniu lo fi.

Bynajmniej Lagowski nie adaptuje tu aż nadto ambientowych pejzaży. Stara się za to by ów materiał brzmiał bardziej dosadnie i rytmicznie. Chociaż koncept wokół którego zbudowana została narracja „Secrets Of Numbers”, odwołuje się do sztuk tajemnych. Punktem wyjścia była książeczka jaką podarował artyście jego ojciec, na kilka miesięcy przed śmiercią. Owa książeczka dotyczyła numerologii, chociaż Lagowski wspominał, iż ojciec nie interesował się tymi zagadnieniami. Skąd więc dlaczego podarował synowi coś, co w gruncie rzeczy go nie interesowało? Może był w tym jakiś ukryty komunikat lub szyfr. Zatem owe „tajemnice numerów” udało się przełożyć na elektroniczne, muzyczne wstęgi które oplatają zarówno słuchacza jak i pogrążonego w ekstatycznym tańcu, bywalca klubowych parkietów.

Podczas gdy rewolta techno już dawno przestała być czymś świeżym i ekscytującym, Lagowski przywraca tanecznej elektronice moc tajemnego rytuału. Znakomita pozycja zarówno do słuchania jak i spożytkowania dla rządnych igrzysk tanecznych szamanów.

Robert Moczydłowski