Kosmikos – Sylvan Sequences

Acef Stripe / DL / 2025

Anxious Magazine Kosmikos – Sylvan Sequences

Kilka tygodni temu wpadł mi w ręce najnowszy album projektu Kosmikos, projektu poniekąd tajemniczego, o którym wiedziałem tylko tyle, że pochodzi z Londynu, tymczasem nagle objawił mi się w amerykańskiej Acef Stripe Recordings. Abstrahując jednak od tej dziwnej aberracji czasoprzestrzeni i skupiając się na samej muzyce, trzeba przyznać, że Kosmisko oferuje nam doznania dość ciekawe i oryginalne. Jest bowiem Sylvan Sequences albumem bardzo modularnym, mocno elektronicznym, z jednej strony osadzonym gdzieś w klasycznej minimalistycznej elektronice, bazującej na mega prostym apreggiopodobnym beacie gdzieś w tle, wzbogaconym o pojedyncze „plumknięcia”, z drugiej tymczasem odwołującym się o natury i etosu ekolubnego ambientu. Całość wspomnianych elektronicznych sekwencji stworzono zaś na pojedynczym systemie Eurorack. Wspomniane dodatkowo w tagach odwołania do krautrocka czy dark electronic, choć jawią się trochę na wyrost, to jednak gdzieś tam klimatem zahaczają jednak o Sylvan Sequences (czy raczej odwrotnie – to płyta ta zahacza miejscowo swoim klimatem o przywoływane nurty).

Bardzo dużo tu sekwencyjności, elektroniki w rozumieniu stechnicyzowanym, tym z czasów zachwytu komputeryzacją muzyki – a mimo to, cały ten album jest jednocześnie osadzony w jakimś leśnym, elfickim etosie, może nie do końca tym z gatunku tolkienowskiego fantasy i na próżno oczekiwać, by z tych dźwięków wyłonił się Glorfindel czy Thranduil. Bardziej zaryzykowałbym tezę, że Sylvan Sequences jest jakby taką świadomą próbą bardziej ambientowego i naturalistycznego spojrzenia na początki elektroniki, pierwsze syntezatory modularne i czasy zachłyśnięcia się elektroniką, z dzisiejszej perspektywy, z jednej strony na jeszcze nowocześniejszym sprzęcie – z drugiej zaś z pewnym nostalgicznym podejściem typu retro.

Co by nie mówić, naprawdę fajnie słucha się tych trzech kwadransów muzyki, która dziś wydaje się momentami trochę zapomniana, zakurzona, porzucona na rzecz wielu innych, czasami odważniejszych, czasami nawet przesadzonych, czy pociągniętych do granic absurdu eksperymentów. W tym kontekście Sylvan Sequences jawi się jako taki – nomen omen – powrót do źródeł. Źródeł elektroniki dzikiej, nieskrępowanej i dziewiczej. Elektroniki, która zachłystuje się własnymi możliwościami i odkrywa samą siebie na nowo. Elektroniki, która przypomniała sobie, skąd pochodzi i skąd się wzięła. Bez upiększeń, bez udziwnień i bez zadęcia. Prosto i pięknie…

Data wydania: 20 kwietnia 2025

Piotr Wójcik