Katarina Gryvul – Spomyn

Subtext / LP/DL /2025

Anxious magazine Katarina Gryvul – Spomyn

Słucham tej płyty i zgubiłem czas i liczbę odsłuchów, a wciąż jestem na początku drogi. Z każdą kolejną sekundą czuję, jak Spomyn wciąga mnie głębiej w labirynt własnych wspomnień i zapomnianych emocji. Ta płyta jest jak migotanie poświaty za zamkniętymi powiekami – ulotna, fragmentaryczna, lecz zarazem niezwykle namacalna. W jej korze drzemie coś kruchego, co nie pozwala mi oderwać się od dźwięków, nawet gdy milkną.

Każdy utwór brzmi jak szczelina w rzeczywistości, przez którą wypływają cienie przeszłości. Słyszę w nich odbicia dawnych przeżyć, zniekształcone chóralne motywy, które w jednym momencie łamią się w czystej nostalgi i zaraz potem pęcznieją elektroniką o pełnym spektrum częstotliwości. To właśnie ta dwoistość – klasyczna struktura kościelnych podkładów zderzona z awangardowym sound designem – stanowi o magnetyzmie Spomyn.

Zaskakuje mnie, jak Katarina Gryvul potrafi przenieść na płytę to, co ulotne i ulokować to w czasie trwania jednego utworu. Konstrukcja kompozycji przypomina szkielet pajęczej sieci, w której każdy fragment rezonuje z innym, choć żadna nitka nie jest do końca przewidywalna. Jest w tym wyzwanie: by oddalić się od banału, by nie pozwolić muzyce spaść w gotowe formuły.

W porównaniu z Tysha, gdzie cisza i izolacja były głównymi bohaterami, Spomyn zachowuje powściągliwość, ale otwiera się na bogactwo barw i dynamik. Zamiast chłodnej pustki, słyszę puls życia, które tli się w odstępach między kolejnymi dźwiękami. To subtelna ewolucja – od wycofanej kontemplacji do ekspresyjnego wybuchu kreatywności.

Wielokanałowe manipulacje przestrzenne, oparte na jej ambisonicznej wiedzy, stwarzają wrażenie, że dźwięk otacza mnie ze wszystkich stron. Czasem gubię poczucie miejsca, jakbym dryfował w sali koncertowej parafialnego chóru, a innym razem – na abstrakcyjnej łące z syntezatorowymi ziołami.

Gdy zamykam oczy, wyobrażam sobie, że stoję na krawędzi klifu, a łuny odrywają się od tafli wody daleko poniżej. Ta muzyka uczy słuchać ciszy między dźwiękami i widzieć przestrzeń w brzmieniu. Spomyn to medytacja nad kruchością pamięci i zarazem manifest odwagi w obliczu zapomnienia.

Czuję wdzięczność, że mogłem zanurzyć się w tę mozaikę wspomnień i że Katarina Gryvul zaprosiła mnie do swojej intymnej galerii dźwięków.

Data wydania: 9 kwietnia 2025

Artur Mieczkowski