KAPELA ZE WSI WARSZAWA – „Uwodzenie”

Karrot / 2020 / CD

kapela ze wsi warszawa uwodzenie Anxious Magazine

„Uwiedzeni wodą. Wodą rzeki, studni, deszczu, wodą rosy, mgły i łez. Wodą która daje życie, ale też zabiera. Daliśmy się uwieść wodzie. Uwodzenie”. Tak mówi o płycie Kapeli Ze Wsi Warszawa, Sylwia Świątkowska jeden z jej głosów jak i instrumentów. Jedna z najbardziej zasłużonych rodzimych, folkowych formacji nie tylko dała się uwieść tej wodzie, ale uwodzi nade wszystko słuchacza. Bo wraz z nimi, on/ona też płynie rzekami ku morzu.

„Uwiedzenie” jest zarazem albumem który osadzony jest w konkretnym etnograficznym rejonie czyli na Mazowszu. Inspiracja Wisłą jej Urzeczem, które wszak rozciąga się po obydwu jej stronach na całej jej długości. Rzeka widziana z góry wraz z dopływami, przypomina krwiobieg. Wpisuje się w ekosystem regionu, stanowi ważny komunikacyjny szlak który niegdyś wykorzystywały flisackie tratwy. Jak mówi dalej Sylwia Świątkowska, cała grupa próbowała uchwycić ten dryf wody, jej toń, zarówno spokój jak i niebezpieczeństwo.

Wodne wiry, strumienie słychać przede wszystkim w samej muzyce. Ta utkana z dźwięków skrzypiec, fideli płockiej, suki, altówek, trąbki, bębnów i nade wszystko kobiecych głosów, zdaje się po prostu płynąć. I tak właśnie wartkim strumieniem przemierza od źródeł ku morzu. Wraz z nią można podziwiać mnogość krajobrazów, chłonąć ich piękno. Zapachy mokradeł, obrazy mgławic unoszących się nad rzeczną taflą wody, jej niespokojny ruch jak i momenty kiedy zdaje się stać w miejscu. To wszystko Kapela Ze Wsi Warszawa przemyca w swojej muzyce. Przy tym znakomicie nawiązują do muzycznej spuścizny ziemi mazowieckiej.

Mimo iż to ich autorskie kompozycje, zdają się cudownie integrować z ludowymi melodiami i tekstami które stają się pochwalnymi hymnami ku czci tej długiej rzecznej podróży.

„Uwiedzeni wodą. Niech porwie swym muzycznym nurtem, omyje nas wszystkich niespokojnych, ukoi pragnienie, ugasi pożar, pomoże zbudować orylską tratwę w bindudze, by w końcu ukołysać na miękkiej fali odpoczynku i wytchnienia. Daliśmy się uwieść wodzie”.

Robert Moczydłowski

↫powrót