Room40 / DL / 2024
Ian Wellman powitał nowy rok nie z hukiem, lecz wyciszeniem. Nowa płyta tego kalifornijskiego artysty skupia się bowiem na dźwięku nieżycia. Nie chcę jednak zamęczać was quasi-poetyckimi metaforami, mówię dosłownie. Wellman, po przeprowadzce do Pasadeny, wsłuchiwał się w dźwięki wysokociśnieniowych lamp rtęciowych, które zdawały się swoim jednostajnym rzężeniem otulać całą okolicę.
Spacerując po okolicy rozkładał więc geofony, mikrofony kontaktowe, czy czujniki indukcyjne, które pozwalały mu przetwarzać akustykę chodników, parkingów, a także sygnały elektromagnetyczne w dźwiękowy pejzaż dźwięków miasta. Paradoksalnie więc, nie skupiając się na naturze, czy dźwiękach przyrody, jak w wielu projektach wykorzystujących field recording, skupił się on na białym szumie otaczającym nas codziennie. Na falach, które może nie były skupione w ten sposób od zawsze i nie będą istniały wiecznie, ale przez cały zakres naszych żyć będą stałą energią ogniskującą naszą cywilizację. Stąd wspomniane wyciszenie.
Pierwszy utwór – Sidewalk Grates (dosłownie tłumacząc: kratki ściekowe) – przewodzą fale, które odbiera się praktycznie jak ambient. Spokojny, płynny dźwięk jest świetnym kontrastem do bardziej dynamicznych (o ile to dobre słowo) Mercury-vapor Lights i Decorative LED Lights. Impulsy są dynamiczne, zwłaszcza te nagrane w światełkach dekoracyjnych, kiedy przypominają elektroniczne trzmiele brzęczące nad uchem. Rozładowująca się hulajnoga elektryczna w Time Depleting on Bird Scooter atakuje nas noise’owym piskiem, a przytłaczający i przerażający 5G Antenna Power Box zdaje się dawać całkiem mocne argumenty foliarzom obawiającym się eksplozji mózgów od tego cudeńka. Ostatnie dwa utwory są fantastycznym podsumowaniem płyty – majestatyczne i przestrzenne dźwięki bramy kontrastują z żywym, brutalnym dźwiękiem psującej się lampy.
To muzyka medytacyjna, spójna i płynnie godząca wszystkie zaobserwowane elementy miastowej antynatury. Zdarzają się oczywiście również cykania świerszczy i okazjonalne szczeknięcia psów, ale album skupia się na harmonii świata zdominowanego przez rzeczywistość metalową i chłodną. Pozwala przystanąć na moment i zaobserwować z dokumentalną zapalczywością elektroniczny puls, który wygrywa nieustannie rytm naszego życia.
Data wydania: 3 stycznia 2025
Adam Lonkwic