Thanatosis / CD/DL / 2025

Trzej panowie tworzący tytułowe niemiecko-holenderskie trio początki działalności zaliczyli około 25 lat temu choć ich aktywność nabrała impetu w okolicach 2010 roku. Na przestrzeni lat każdy z nich z osobna brał udział w wielu projektach z imponującą liczbą kolaboracji – wszystko to na polu kilku przenikających się gatunków – free jazz, contemprary, free improvisation czy experimental. Ta konkretna bardzo liczna scena skupiona jest na terenie Niemiec, ostatnimi laty głównie wokół mającej siedzibę w Kolonii oficynie Impakt, choć zahacza także o kraje Beneluksu, czy Austrię.
Niewiele ponad półgodzinny Anasýnthesi usadowił się w mej wyobraźni jako ścieżka dźwiękowa czarno-białego skąpanego w odcieniach szarości niemego filmu, gdzie zagubiony wędrowiec błądzi po ulicach opuszczonego miasta. Fasady starych kamienic chylą się ku niemu, szare Słońce przesuwa się raptownie ku zachodowi, by za chwilę ruszyć wstecz, drgając i skacząc w niespodziewanych kierunkach, niebo ciemnieje i rozjaśnia się w odstępie sekund, chmary ptactwa pikują w studniach grawitacji, by w ułamku chwili znieruchomieć w wirującej chmurze pyłu, a bezpańskie psy biegają tyłem do przodu.
Muzycy stworzyli niepokojący i wyciszony jednocześnie, senny, oniryczny pejzaż pustkowia i krainy „nigdzie”. Puzon, kontrabas i werbel – jedyne instrumenty obecne na płycie potraktowano w czysto eksperymentalnym duchu, niekonwencjonalna technika gry plus, jak mniemam użycie procesorów efektów poskutkowało doskonałą, niezwykle ilustracyjną wizją z gatunku “sidereal”.
Dodam, że płyta jest znakomitym przykładem nie tak znowu często spotykanej symbiozy zawartości muzycznej z szatą graficzną – w moim przypadku mroczna, abstrakcyjna i utrzymana w odcieniach czerni i szarości grafika z okładki wyraźnie ukierunkowała wyobraźnię w czasie słuchania, a nawet jeszcze wcześniej.
Data wydania: 23 maja 2025
Tomasz „Kamień” Baumert