Dead Cat In A Bag – We’ve Been Through

Gusstaff Records / CD/LP / 2022

Dead Cat In A Bag – We’ve Been Through recenzja Anxious Magazine

Lato powoli odchodzi, dni nieuchronnie stają się krótsze i chłodniejsze a tu jakby na jego koniec wpada nam w ręce nowa płyta sympatycznych Włochów z zespołu o uroczej nazwie Dead Cat In A Bag. Choć nazwa nieco zbija z tropu, to trzymając się standardowych kojarzeń z Italią możemy pomyśleć o słońcu i lejącym się na potęgę winie. Nie jest to jednak trop do końca właściwy, bo wino i owszem świetnie tu pasuje, ale z tym słonecznym niebem już nie za bardzo. Chyba, że ukrytym za gęstą warstwą ciemnych chmur.

Na swoim trzecim krążku Włosi nieco odchodzą od klimatów folk noir i americany, do których przyzwyczaili nas swoimi poprzednimi płytami. Oczywiście te echa są tu nadal słyszalne ale punkt ciężkości przeniesiony jest na muzykę nieco bardziej filmową czy nawet teatralną. Pomaga w tym też instrumentarium, w którym poza gitarami znalazło się banjo, dęciaki, harmonijka czy nawet harfa. Dodając do tego ekspresyjny i mocny głos wokalisty, dostajemy płytę równie barwną i kipiącą emocjami, co mroczną i bardzo melancholijną. Ten album doskonale nadaje się jako ścieżka dźwiękowa do podróży. Nie tylko w jej klasycznym znaczeniu. Odnoszę też wrażenie, że gdzieś w głębi muzycy puszczają do nas oko. Jasne, dużo tu mroku i powagi, ale gdzieś pomiędzy słychać też groteskę i autoironię.

Kolejnym atutem “We’ve been” jest też jego przebojowość. Tych kompozycji słucha się naprawdę dobrze i z łatwością wpadają one w ucho. Dla porządku warto też dodać, że wśród nich znalazła się tradycyjna pieśń “Wayfraing Stranger” oraz cover Leonarda Cohena “Hunter’s Lullaby”. Obydwa wypadły całkiem dobrze. Ogólnie płyty słucha się znakomicie i jakoś naturalnie po jej zakończeniu ponownie wciskamy przycisk “Play”. Pozostaje tylko nadal to jedno pytanie: o co do cholery chodzi z tą nazwą?

Wojciech Żurek

(Premiera: 16. 09. 2022)