Honeyfly Records / DL / 2025

Projekt Ackou to dziecko Ayu Okakita, Marca Teitlera i Bernda Wuertza poczęte mniej więcej dwadzieścia lat temu, więc muzyka na Yumekura nie jest nowa, jednak zadziwiająco dobrze wpasowuje w klimat roku 2025 – wydaje się niezwykle złożona, momentami niepokojąca i definitywnie spięta klamrą subtelnego absurdu. Nie ma w sieci informacji, dlaczego materiał ukazał się dopiero teraz, ale, jak mówi stare porzekadło, lepiej późno, niż wcale ;). Autorzy albumu to trzy osoby reprezentujące trzy różne muzyczne style, wywodzące się z różnych kultur i właśnie to czyni tę płytę niezwykle głęboką i eklektyczną. Ayu Okakita – japońska piosenkarka i autorka tekstów stanowiąca głos albumu, napisała wiele utworów w języku japońskim, nadając im poetyczną, surrealistyczną barwę, Marc Teitler – brytyjski kompozytor i aranżer, znany ze swojego teatralnego i emocjonalnego stylu, współtworzył muzykę i warstwę kompozycyjną płyty natomiast Bernd Wuertz – niemiecki artysta dźwiękowy eksperymentujący z noise i musique concrète wniósł do wydawnictwa nieco dzikie, bardziej abstrakcyjne brzmienia.
Powstały w wyniku tej fuzji materiał przypomina mi momentami dzieła Yikki będące mieszanką horroru i baśni, balansując na granicy jawy i snu. Samo słowo yumekura – w wolnym tłumaczeniu z japońskiego oznacza „ten, który pożera marzenia” („yume” (夢) – sen/marzenie, „kura” (食) – zjadać/pochłaniać). Nawiązuje do Baku — postaci z japońskiego folkloru, znanego jako yumekui „pożeracz snów”. Jego ciało tworzą części różnych zwierząt: głowa słonia, nogi tygrysa, ciało niedźwiedzia, ogon wołu i oczy nosorożca. Wierzono, że po przywołaniu go po koszmarze, Baku zjada zły sen i chroni śpiącego przed jego skutkami. Jednak według niektórych opowieści, zbyt częste przyzywanie Baku może sprawić, że pochłonie on także te dobre sny i marzenia.
Album jest bardzo niejednorodny, a każdy z tracków wnosi swój własny, zupełnie niepowtarzalny oddech. Moim osobistym faworytem jest tu nieco ironiczny w swym wydźwięku i z pozoru lekki utwór Private Waltz, który powstał 10 lat temu jako soundtrack do filmu krótkometrażowego Mariny Waltz o tym samym tytule. W jego skład, prócz tradycyjnych instrumentów/sampli, wchodzą mówiąc oględnie, odgłosy perystaltyki ;). Dzieło Mariny natomiast opowiada o lalkarzu, który marzy o perfekcyjnej towarzyszce życia i pewnego dnia dowiaduje się, że jedna z jego lalek ożyła. Z początku sielankowa relacja zamienia się szybko w koszmar, a idealna kochanka, matka i powierniczka zaczyna dążyć do unicestwienia swego twórcy. Film, wyprodukowany w enigmatycznej wytwórni Honeyfly Films, wygrał Best Short Film na NYC Indie Film Awards i był nominowany do nagrody European Independent Film Awards.
Do tego wszystkiego Ayu brzmi miejscami jak królowa mroźnego high-pitchu Björk Guðmundsdóttir, dzieła Teitlera można usłyszeć nawet oglądając serial American Horror Story, a Bernd jest eksperymentatorem, tworzącym zdaje się głównie dla samego siebie albo do reklam i kampanii społecznych np. wypuszczonej 9 lat temu przez Fédération Internationale de l’Automobile i reżyserowanej przez Luca Bessona Save Kids traktującej o bezpieczeństwie na drogach. No grzech nie skorzystać ;).
Data wydania: 23 maja 2025
Marta Podoska