Trzeci album El Khat, Mute, przeczy swojemu tytułowi, ponieważ skacząc na boki, wylatuje z głośników z hałaśliwą intensywnością. Powstała w garażach i magazynach Jaffy, a obecnie z siedzibą w Berlinie, stale rozwijająca się wizja grupy stanowi bunt przeciwko samozadowoleniu, konfliktom i podziałom. Rozedrgana perkusja i dęte blaszane, postrzępione organy, hipnotyczne jemeńskie melodie i jedyne w swoim rodzaju instrumenty perkusyjne i smyczkowe DIY, wszystko łączy się w zaraźliwy, mocny pejzaż dźwiękowy.
Czasami szalenie surowy, czasami otulający.
Zawsze bezkompromisowy i pełny przygód.
Wyciszenie. Jako rzeczownik oznacza powstrzymywanie się od mówienia; urządzenie umieszczone na mostku instrumentu strunowego; lub coś, co tymczasowo wyłącza dźwięk. Jako czasownik, wyciszyć oznacza zagłuszyć, stłumić lub złagodzić dźwięk. Wyciszenie jest przeciwieństwem otwartości i komunikacji, a dla Eyala el Wahaba, człowieka stojącego za El Khat, jest to ważne słowo, które bardzo starannie wybrał na tytuł trzeciego albumu zespołu.
„Każdy dystans między dwojgiem ludzi jest okazją do konfliktu. Dwie osoby tworzą strony, a strony tworzą konflikt. W takich przypadkach dochodzi do wyciszenia” – wyjaśnia el Wahab.
Mute to album, który bada dystans, mowę – i jej brak. To seria przemyśleń na temat ludzi, miejsc – i odchodzenia.
Płyta rozpoczęła życie z trzonem El Khat – multiinstrumentalistą el Wahabem, perkusistą Lotanem Yaishem i organistą Yefetem Hasanem – nagrywającym w odizolowanym wiejskim podziemnym schronie. „Mój stan umysłu w tamtym czasie wpłynął na kompozycje, jeszcze zanim napisałem muzykę” – zauważa el Wahab – „a odizolowane miejsce dało nam szansę nadania temu sensu”. Po tych sesjach, latem 2023 roku grupa wyemigrowała do Berlina; daleko od Jaffy, gdzie w dużej mierze dorastali. Przeprowadzka była wyrazem nomadycznego pędu, który był stałym elementem życia el Wahaba i który bezpośrednio przekłada się na jego twórczość.
„Te piosenki są o emigracji, opuszczaniu kogoś lub czegoś. Nie sądzę, abym pozostał w jakimkolwiek miejscu dłużej niż rok. Dla nas, arabskich Żydów, których rodziny zostały zmuszone do opuszczenia Jemenu, tak naprawdę zaczęło się od tej wielkiej przeprowadzki i przybycia naszych rodzin do Izraela, kraju, w którym inni są stale wyciszani”.
Mute to w jego odczuciu „duża i znacząca płyta„. To opowieść o końcach i nowych początkach. „Ale to dotyczy wszystkich naszych albumów” – podkreśla el Wahab. „Opowiadają o związkach i walce o postrzeganie dwóch stron jako całości, a nie czegoś, co kończy się wyciszeniem i konfliktem. Piosenki tutaj są o starych miłościach, kraju, rodzinie. Są o uczuciach i tożsamości”. A wszystko to nieuchronnie rodzi wiele pytań. Jak śpiewa na „La Wala”: „Dlaczego nigdy nie możesz cieszyć się chwilą, w której jesteś/ I zawsze mówi do widzenia/ Dlaczego? Dlaczego?”
El Wahab wciąż wymyśla siebie na nowo: nawet jego kariera była aktem samodzielnej inwencji. Nie potrafiąc czytać nut, udało mu się dostać do Andaluzyjskiej Orkiestry, grając na wiolonczeli ze słuchu, dopóki nie nauczył się teorii muzyki. Instrumenty, których używa na swoich albumach, takie jak niebieski galon (w rzeczywistości dzban) lub kubana (nazwana na cześć rodzaju jemeńskiego chleba), również zostały wymyślone przez niego samego. Te ręcznie robione, jedyne w swoim rodzaju instrumenty są sercem Mute. Zawsze tworzył muzykę z przedmiotów, które inni wyrzucali. Wszystko poddane recyklingowi i ponownie wykorzystane, nic się nie marnuje.
Ten sam minimalistyczny duch odbija się echem w melodiach El Khat. Są one pozbawione ozdobników i bezpośrednie, inspirowane tradycyjną muzyką Jemenu, którą el Wahab słyszał w nagraniach z lat 60. Czasami piosenki są bardzo zbliżone do szeroko pojętego odwoływania się do muzyki pop, jak w przypadku szybkiego, potężnego utworu otwierającego i pierwszego singla Tislami Tislami, gdzie melodia porywa słuchacza. Ale, jak zauważa, choć może mieć strukturę popu, jest tworzony „z większym naciskiem na charakter. Mute naprawdę jest kontynuacją tego, co zrobiliśmy na naszym ostatnim albumie, Aalbat Alawi Op.99. To jak strona B, więcej stron w rozdziale„.
Nie oznacza to jednak, że album jest pozbawiony niespodzianek, takich jak dziwnie nietypowy rytm „Commodore Lothan„ i jego postrzępiona, uwodzicielska linia organowa. „Ta piosenka to tak naprawdę żart” – śmieje się el Wahab. „Zasadniczo chodzi o nas jako zespół i naszego perkusistę Lotana Yaisha. To komandor Lothan, taki mamy dla niego przydomek„. To lekki moment wśród pytań i smutków, które przewijają się w innych utworach. Wersy takie jak „Przebaczenie, przebaczenie stworzy mniej błędów / Między nami” (Zafa) lub „Ktoś teraz szuka nowego / gruntu” (Intissar) opowiadają historie o poszukiwaniach i wątpliwościach.
„Wątpliwości są wspaniałe”, mówi el Wahab. „To mnie ratuje. Wiele osób z łatwością odróżnia dobro od zła, ale ja wierzę, że są one ze sobą powiązane, w zależności od tego, pod jakim kątem patrzysz. To jest to, z czym miałem do czynienia w moim pisaniu: otwarcie się na obie strony. Słuchanie, bycie całkowicie świadomym, bez etykietowania, bez wyciszania”. To poczucie otwartości przenika utwory. Album może być upiorny, jak krótkie perkusyjne interludium Tabl Yamani lub załamane ćwierćtony Almania. Może być również natarczywy i gwałtowny, jak słychać w napędzanym dęciakami Zafa: Talaatam i pulsującej melodyjności Ward.
Mute to zaraźliwa mieszanka, czasem szalenie surowa, czasem bujna i otulająca. Zawsze bezkompromisowa i pełna przygód.
„Masz do czynienia z przeszłością, nawet gdy patrzysz w przyszłość„ – mówi el Wahab – „i nie jest to do końca realne. Tylko chwila obecna jest prawdziwa„. Jeśli chodzi o „chwilę obecną„ w Azji Zachodniej, dodaje: „My, arabscy Żydzi jemeńskiego pochodzenia, potępiamy wojnę w Gazie. Wojna jest niema, działania przywódców są nieme, dzielenie islamu i judaizmu lub jakiejkolwiek innej religii jest nieme. Osądzanie ludzi na podstawie ich koloru skóry, miejsca urodzenia lub pochodzenia etnicznego jest nieme”.
„Nie mogę już nawet dzielić się swoimi uczuciami z przyjaciółmi i rodziną” – kontynuuje. „Ludzie widzą tylko siebie zamiast całego obrazu, tej całości, w której wszyscy się uzupełniamy i nie można nas rozdzielić, jakbyśmy byli różnymi częściami ludzkiego ciała”.
Mute oddaje te obecne chwile i pytania, które zadaje El Khat. I Eyal el Wahab podkreśla, że właśnie o to chodzi. „Chcę pytać. Nie potrzebuję odpowiedzi”.
Data wydania: 13 września 2024
Wydawca: Glitterbeat
Opracował: Przemek Król