Celer – Gems IV

Anxious magazine Celer – Gems IV

Od Will’a Long’a:

Minął zaledwie miesiąc, odkąd wylądowałem, a czas jakby nie drgnął od wieków. Podróż przez ocean była próbą, z białymi falami pośród szarej przestrzeni, bez ruchu, z wyjątkiem obracającego się żołądka, gdy leżałem pochylony jak anioł nad burtą łodzi, wpatrując się beznamiętnie w pustą otchłań. Szczury zaatakowały większość dolnych partii po pierwszym tygodniu i myślałem, że wszyscy zostaniemy zjedzeni lub umrzemy z głodu, zanim dotrzemy na miejsce. Po przyjeździe spodziewałem się czegoś o wiele bardziej spektakularnego, blasku świateł i uśmiechów, radosnych defilad i celebrytów machających z okien. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej amorficzna, z pustymi twarzami poczerniałymi od pracy w obskurnych fabrykach, kominami wyrzucającymi w niebo czarny dym, światłami i nocą, która trzeszczała od odgłosów strzelanin, jakby nieustannie odpalano petardy. Wydawałoby się, że to święto, gdyby nie krzyki agonii i lamenty w zaułkach.

Teraz siedzę tam, gdzie wyobrażałem sobie paradę letników, w pobliżu plaży obok największego miasta, pałacu rozkoszy, cyrku i jarmarku dla wszelkiej gawiedzi, z promenadą, która wydaje się prowadzić do nieba. To, co sobie wyobrażałem, okazuje się całkowicie ciche, z wyjątkiem kilku pijackich bełkotów pośród stosów śmieci porozrzucanych po kątach. Plaża zamieniła się w amalgamat zmielonych muszelek, a fale napierają miażdżącymi uderzeniami przynosząc ku moim łzawiącym oczom podmuchy suchego wiatru. Rzadko jest tak, jak chciałem, ale to wszystko, co pozostało tutaj, w ostatnim miejscu zwanym Rajem. 

Data wydania: 21 marca 2025


Opracował: Artur Mieczkowski