Innerwoud – “Furie”

Innerwoud – "Furie" - Anxious Magazine

23 września w belgijskiej wytwórni Consouling Sounds ukazał się album “Furie” projektu Innerwoud.

Innerwoud to jednoosobowy zespół belgijskiego kontrabasisty i kompozytora Pietera-Jana Van Assche. Po grze w kilku zespołach, od folkowych po neoklasyczne, zaczął występować głównie solo, dając kontrabasowi całą dostępną przestrzeń do mówienia i śpiewania. Muzyka ta jest często określana jako ambient, drone i neoclassical. Drony są budowane na żywo, nakładając na siebie różne tekstury i dźwięki wydawane przez kontrabas. Efektem tego jest melancholijna podróż, wędrówka po szeroko otwartych krajobrazach lub łaknienie w anonimowej ciemności, podczas gdy subtelna melodia rzuca skromne światło na całość.

Innerwoud wydał pełny album solo (Mirre, 2015), po którym nastąpiły kolaboracje z Trehą Sektori (Grashelm, 2017) i Astrid Stockman (Haven, 2018), napisał muzykę do kilku spektakli tanecznych, a obecnie jest częścią Dance of the Seven Veils: współczesnej opery w reżyserii Aïdy Gabriëls, w której występuje Colin H. Van Eeckhout i wielu innych.

Innerwoud Anxious Magazine

„Furie (po angielsku: Fury) to mój drugi solowy album jako Innerwoud. Po serii kolaboracji, pracy z innymi artystami i poradzeniu sobie z pewnymi wyzwaniami życiowymi, zebrałem wystarczająco dużo odwagi i inspiracji, aby wrócić do studia. Tym razem byłem zdecydowany użyć tylko kontrabasu i jego nieskończonych możliwości w zakresie atmosfery i brzmienia.

Ten album składa się z czterech części i generalnie opiera się na bardziej przemyślanych kompozycjach niż poprzednie prace. Zamiast głębokich dronów wspierających pojedynczą linię melodyczną, różne głosy wchodzą teraz w interakcje ze sobą. Głębokie linie basu kontrastują z najwyższymi możliwymi do zagrania nutami na kontrabasie, dając bardziej poczucie słuchania eksperymentalnej orkiestry kameralnej.

Dodatkowo, za namową producenta Tima De Gietera, na albumie znalazły się w pełni improwizowane utwory. Rezultatem jest album balansujący pomiędzy dark ambientowymi dronami, dziwnymi szumami w tle i pełnymi nadziei harmoniami. Ciemność jest po raz kolejny centralnym tonem albumu. Chociaż melancholia jest emocją, w której czuję się muzycznie jak w domu, w życiu codziennym jest mi raczej obca. W muzyce, teatrze i sztuce wizualnej ciemność działa dla mnie jako pojazd, z którym łączę stres i wątpliwości, aby je kontrolować. W ten sposób ośmielam się z ufnością spojrzeć w przyszłość.

Narodziny mojej pierwszej córki były ostatecznym impulsem do przekształcenia pomysłów w mojej głowie w dźwięk. To może tłumaczyć lekkie i jasne utwory na płycie, które ostro kontrastują z ciemną masą dźwięku, która symbolizuje moje lęki. Zarówno przed ojcostwem, jak i przed światem, w którym dorasta moje dziecko. Jednak przede wszystkim ten kamień milowy napełnił mnie nadzieją, nadzieją na to, że małe dziecko wyrośnie na Furię lub wściekłą kobietę, upominającą się o przestrzeń dla siebie i swoich bliskich, w tym czasami surowym i spolaryzowanym świecie. Cztery różne części albumu przeplatają się w ten sposób, nawiązując do innych aspektów mojej egzystencji. Choć bardzo lubię opowieści, stare tajemnice i legendy, to większość interpretacji mojej muzyki lubię pozostawić słuchaczowi. Niemniej jednak chciałbym krótko wyjaśnić, dlaczego wybrałem tytuły utworów:

Raseri

Kocham język, jego moc i znaczenie. Ponadto moja muzyka została ukształtowana przez moje liczne wędrówki przez naturę północy, od Irlandii po Islandię. Raseri to powszechne słowo w językach skandynawskich oznaczające wściekłość lub gniew. Jest to piosenka, w której wyrażam swoje frustracje i złość z powodu niesprawiedliwości i braku zrozumienia w moim otoczeniu lub daleko.

Marsyas

Widzę to jako smutną piosenkę o dość prostej strukturze. Odnosi się do satyra z mitologii greckiej, który jest znany jako muzyk, ale został sprowadzony na ziemię przez pychę. Jego przyjaciele byli tak dotknięci jego okrutnym końcem, że ich łzy utworzyły rzekę Marsyas.

Kijm

Jest to dosłowne odniesienie do narodzin mojej córki, której bicie serca pojawia się na krótko w intro. Jest to również oda do mojej własnej matki. Tytuł to stare holenderskie słowo oznaczające „kiełek” lub „owoc”.

Schadenouw

Stara nazwa, którą rybacy z naszej okolicy nadawali południowej Szwecji (Skania), gdzie regularnie podróżuję, ponieważ mieszka tam moja bliska rodzina. Sama piosenka powstała w wyniku improwizacji z myślą o tych krajobrazach.”

Opracował: Artur Mieczkowski